Aula Polska w Akademii Leona Koźmińskiego – wrażenia

Kończę właśnie swoje małe tournee po branżowych spotkaniach i konferencjach. Prezentacje, które wygłosiłem wraz z odpowiednim komentarzem wkrótce umieszczę na blogu. Będzie kilka śmiałych tez na temat personal brandingu (które wygłosiłem podczas Social Poznań) oraz o działaniach marketingowych na Twitterze (o czym opowiadałem na Social Media Standard). 

Zanim jednak o tym, chciałbym się podzielić z Tobą wrażeniami z wydarzenia, na którym byłem jedynie w charakterze gościa. To Aula Polska. 102 spotkanie, a moje pierwsze.

 Jak wrażenia? Żałuję, że miałem okazję pojawić się dopiero teraz. Żałuję, że nie będę mógł bywać regularnie (Toruń jednak od stolicy dość daleko).

Czym jest Aula Polska?

Aula Polska to spotkania dla osób zainteresowanych kulturą przedsiębiorczości technologicznej. Prezentują się tu młode firmy, startupy, które odnalazły swoje miejsce na rynku i są w stanie podzielić się z innymi swoimi doświadczeniami.

Działa non profit, istnieje od 6 lat. Spotkania odbywają się w Akademii Leona Koźmińskiego. Występowali tu twórcy sporej liczby aplikacji, które od dawna goszczą w pamięci mojego smartfona.

Zawsze żałowałem, że nie mogę uczestniczyć w tak ciekawym wydarzeniu, aż w końcu nadarzyła się okazja!

Aula na sto dwa!

Cztery prelekcje w dwie godziny. Biznesy mniej i bardziej głośne. Twórcy GoldenLine, Zadane.pl, Kodów Rabatowych i Automatera. Aula Akademii Leona Koźmińskiego, gdzie wydarzenie regularnie się odbywa, dosłownie pękała w szwach – naprędce składano jedną ze ścian dzielących dwie sale, by pomieścić wszystkich zainteresowanych.

Najbardziej rozbroiła mnie prezentacja Macieja Zielińskiego z Automater.pl, automatyzujący wysyłkę kodów sprzedawanych na aukcjach. Głównie dlatego, że pomysłodawcą projektu jest licealista. Wyobraź sobie, że obsługą klienta czy wprowadzaniem zmian w kodzie zajmuje się… w trakcie lekcji. Nie ma co, pilny uczeń!

Łukasz Haluch z Brainly.com (Zadane) z kolei przypomniał, jak wielkie potrafią być różnice w mentalności i zachowaniu użytkowników mediów społecznościowych w poszczególnych krajach. Udowodnił to na zabawnym przykładzie – konkursu, który organizowali w Turcji.

W Polsce wymaganie od fana strony więcej niż jednej aktywności to zbyt wiele. Nic więc dziwnego, że Łukasz wyśmiał propozycję lokalnego moderatora, gdy ten przedstawił pomysł, który wymagał wykonania blisko dziesięciu rzeczy. Tymczasem cieszył się on niesamowitą popularnością.

Warto bywać i się uczyć

Chyba za mało bywam jeszcze na konferencjach biznesowych, bo dałem się porwać magii opowieści o sukcesie. Usłyszeć na żywo jak ktoś opowiada o firmie, która zaczynała w mieszkaniu, by obecnie obracać półtora miliona złotych miesięcznie, to nie to samo co podniecanie się biografią Jobsa do poduszki.

Nie wiem jak Ty, ale ja resztę wieczoru spędzę oglądając archiwalne wystąpienia na Youtube.

Do przeczytania!

Artur Jabłoński

Zdjęcie z nagłówka jest autorstwa Roberta Janiszewskiego