Czy vloger powinien oznaczać materiały reklamowe?

Większość blogerów – poza nielicznymi wyjątkami – jasno oznacza teksty i inne materiały sponsorowane. Sam również tak robię. Uważam, że to kwestia uczciwości w stosunku do czytelnika. Ma prawo na tej podstawie snuć domysły na mój temat. Jeśli uważa mnie za osobę szczerą, – a mam nadzieję, że takie zdanie mają na mój temat wszyscy czytelnicy – zaufa, że dokonałem rzetelnej oceny lub opisu.

Wśród youtuberów sprawa wygląda inaczej. Dyskusja o oznaczaniu lokowania produktów rozpoczęła się po premierze jednego z materiałów Abstrachujów, przygotowanego wspólnie z Citroenem, ale w żaden sposób nie oznaczonego. Teraz temat powraca, gdyż BBC raportuje oburzenie Advertising Standards Authority współpracą amerykańskich youtuberów z Oreo, również zakamuflowaną.

Uważam, że każdy materiał sponsorowany powinien być wyraźnie oznaczony. Ukrywając ten fakt, działamy na własną szkodę. Blogerzy i youtuberzy budują swój kapitał społeczny w oparciu o zaufanie, wiarygodność, autentyczność. Chowanie sponsora wpisu czy filmiku temu przeczy. 

Może to prowadzić do paranoi, w której każde publiczne pochwalenie jakiejś marki czy produktu będzie odbierane jako forma opłaconej reklamy. Blogerzy i vlogerzy są pod tym względem wiecznymi podejrzanymi i sam wielokrotnie się o tym przekonałem. Nie dawajmy krytykom oręża do ręki.

O ile w przypadku filmiku Abstrachujów czy zajadania się Oreo sprawa wygląda niewinnie, o tyle przyzwolenie na tego typu praktyki może prowadzić tylko do coraz gorszych nadużyć. Jestem sobie w stanie spokojnie wyobrazić sytuację, w której recenzent zachwala sprzęt, bo marka mu za to zapłaciła, ale czytelnik/widz nigdy się o tym nie dowie. Znów: jest to kwestia uczciwości autora i zaufania odbiorców, ale cóż jest w stanie popsuć obie te rzeczy, jeśli nie brak transparentności?

Czekam, aż jakiś youtuber pokaże mi zalety lub przedstawi racjonalne powody, które skłaniają go, by ukrywać materiały sponsorowane. Czy dla widzów to istotne? Być może nie, brakuje badań w tym zakresie. Za to na pewno będzie to ważny punkt dla licznych przeciwników blogosfery.

Czekam również na oficjalnie stanowisko Polskiego Stowarzyszenia Blogerów i Vlogerów. Rozstrzyganie tego typu kwestii moim skromnym zdaniem nadaje sensu istnienia tej instytucji.

Do przeczytania,

Artur Jabłoński