Jak kupić mieszkanie, gdy ogłoszenie tylko do tego zniechęca?

Jestem właśnie na etapie poszukiwań mieszkania. Odwlekam to jak mogę z kilku powodów, ale jeden, choć może wydać się błahy, dominuje nad resztą. Obrzydliwe ogłoszenia zamieszczane przez sprzedających i agencje nieruchomości. 

Kupujemy oczami. Co dopiero mieszkanie, którego każdy ma jakiś ideał w głowie (moją wypełnia styl skandynawski). Potem rzeczywistość częstuje nas walającymi się po krzesłach ubraniami i stertami niemytych garów, ale mniejsza o to. Póki jesteśmy na etapie zakupu, wszystko jest możliwe. Nasz ideał też. Rozpoczynamy więc poszukiwania.

Tutaj zderzamy się z szarą rzeczywistością ogłoszeń. Pierwszymi winnymi są właściciele, którzy sprzedają czasami prawdziwe pokraki (architekt wnętrz płakał jak przeglądał), w których ciężko jest dojrzeć potencjał do zmiany na lepsze. Znacie to: dywany na ścianach, kafelki na sufitach i inne kwiatki. Drugimi są pośrednicy, którzy nawet nie starają się odpowiednio pokazać sprzedawanych mieszkań.

Błąd numer jeden: treść ogłoszenia. Ci ludzie chyba nigdy nie zaglądają na ogólnopolskie portale i nie dostrzeli jeszcze, że teksty w sieci czytamy inaczej. Jedna wielka zbita masa, okraszona minimum trzema wykrzyknikami na końcu każdego zdania, wygląda jak mokry sen amatorów strumienia świadomości. Kilkudziesięciopunktowe wyliczenia, które omijam jednym scrollem. Nie da się tego czytać.

Błąd numer dwa: zdjęcia. Całokształt. Dobór. Technika wykonania. Kadrowanie. JAKOŚĆ. Watermarki zasłaniające trzy czwarte fotografowanych pomieszczeń. Wiele mieszkań wypada przez to gorzej niż w rzeczywistości wygląda! Przeglądając okraszone takimi dziełami ogłoszenie, mam przed oczami scenę, w której pośrednik przychodzi do klienta, podpisuje umowę pośrednictwa, cyka kilka fotek na ślepo i wychodzi. Byle odwalić.

Tu dochodzimy do sedna problemu. Tworząc ogłoszenia w ten sposób, agencje nieruchomości strzelają sobie w stopę. Jak mam zaufać pośrednikowi, że dobrze obsłuży transakcję i pomoże mi ze wszystkimi problemami, jakie się wiążą z kupnem mieszkania, skoro samym ogłoszeniem pokazuje, że się nie stara?

Jeżeli zajmujesz się sprzedażą nieruchomości i Twoje ogłoszenia wyglądają tak, jak opisałem – robisz to źle. Ogarnij się.

Do przeczytania,

Artur Jabłoński