Jak wybrać agencję reklamową? Rozmowa.

Dla małej/młodej firmy podjęcie współpracy z agencją reklamową może być problematyczne, jeśli nie ma się doświadczenia w takich kontaktach. O co pytać, przed czym się strzec, jak działać, by z powodzeniem zrealizować projekt – o tym porozmawiałem z Piotrem Pateckim, właścicielem Asae.

Artur Jabłoński, J1B: Przypuśćmy, że jestem właścicielem małej firmy. Planuję postawić/zmienić stronę internetową, przygotować ulotki, marketingowy standard. Jak wybrać agencję reklamową do współpracy? Czym się kierować, co sprawdzić?

Piotr Patecki: Kierować się zdrowym rozsądkiem i umiejętnością obserwacji. Jeżeli kontaktuje się z nami agencja zainteresowana nawiązaniem współpracy, należy dokładnie wypytać o doświadczenie i przede wszystkim sprawdzić daną firmę w sieci. Warto zapoznać się także z jej portfolio. Pytajmy także o to, dlaczego agencja zgłosiła się akurat do nas, o siedzibę firmy, czas realizacji zleceń czy zainteresowanie agencji zaliczką.

AJ: A jeśli to od nas musi wyjść inicjatywa? Oto po raz pierwszy stoimy przed wyborem agencji. Wiemy co i za ile chcemy zrobić. Co teraz? Kogo wybrać?

PP: Jest wiele stowarzyszeń, projektów, które wśród członków mają jedne z najbardziej prestiżowych agencji, zarówno na terenie kraju, jak również poza jego granicami. Warto po prostu obserwować tego typu projekty i zapytania ofertowe składać właśnie do agencji pewnych, agencji, które promowane są poprzez tego typu stowarzyszenia. Po ich odpowiedzi po prostu wybierzemy tę ofertę, która dla nas jest najbardziej sensowna i korzystna. Marki prezentujące wysoki poziom możemy znaleźć między innymi w grupie STGU, czy Klubie BrandDesign. Szeregi danych stowarzyszeń zasilają zazwyczaj agencje, które w branży są już od długiego czasu i są po prostu rozpoznawalne ze swoich realizacji.

AJ: Wracając do kwestii doświadczenia, bądźmy podejrzliwi – jak zweryfikować, czy agencja mówi prawdę? Nie operujemy na dużych budżetach, więc niekoniecznie możemy móć skorzystać z najlepszych usług. A wśród tanich wykonawców na nieuczciwych trafić łatwo…

PP: Racja, większość klientów chce zrealizować zlecenia profesjonalnie, a przy okazji tanio. Musimy pamiętać, że każda praca ma swoją cenę. Lepiej jest wydać nieco więcej i mieć pewność, że projekt zostanie zrealizowany bardzo dobrze, według naszych oczekiwań, aniżeli zlecać pracę dla agencji niepewnej za minimalnie mniejszą stawkę i nie mieć jakiegokolwiek pokrycia w tym, czy nasze zlecenie zostanie zrealizowane krótko mówiąc dobrze.

Żeby sprawdzić agencję, trzeba  poszukać opinii o firmie w Google, a także na portalach specjalistycznych. Przede wszystkim sprawdzić czy projekty umieszczone w portfolio faktycznie miały miejsce realizacji przez wymienioną agencję. Możemy nawet napisać do rzekomego zleceniodawcy umieszczonego w portfolio agencji czy dana współpraca miała miejsce. Zawsze można przy okazji zapytać o zadowolenie ze współpracy z daną agencją.

AJ: Zdarza się, że agencje umieszczają w portfolio nieswoje projekty?!

PP:  Niestety tak. Podają je za swoje, gdzie wcale takie realizacje nie miały miejsca.

AJ: Brzmi strasznie… to nagminne zjawisko?

PP: Na szczęście nie. Najczęściej jest to po prostu wyolbrzymianie własnych zasług. Agencja zmieniała kolor ramki na stronie, a rozdmuchuje to tak, jakby co najmniej przygotowywała rebranding.

AJ: Czyli nie należy sugerować się wielkimi markami w portfolio.

PP: Nie jest to do końca też tak. Są przecież agencje w branży, które kreowały wizerunki naprawdę potężnych marek. Takie agencje są jednak zazwyczaj w branży już długi czas, są także bardzo rozpoznawalne. Nie są to projekty, które na ‘rynku’ działają od miesiąca.

Agencje, które dopiero ‘raczkują’ dodają często poważne firmy do listy swoich klientów, myślą, że dzięki temu szybko zyskają rozpoznawalność i duże zlecenia. Zazwyczaj po takich akcjach dana agencja staje się mało wiarygodna i efekt zamierzonych działań jest odwrotny. Wypada po prostu z ‘gry’.

Pamiętajmy też, że liczy się jakość projektów, nie wielkość zleceniodawcy. Do każdego powinniśmy podchodzić tak samo.

AJ: Wspominałeś też o zaliczkach…

PP: Tak. Znam osobiście przypadki, w których agencje łapały klientów, realizowały wstępny projekt, a po wpłaceniu zaliczki kontakt albo się urywał, albo stawał mocno utrudniony.

AJ: Co radzisz?
PP: Dobrze jest podpisywać wówczas umowy z obustronnie potwierdzonym na piśmie czasem realizacji, umówioną kwotą i samym rodzajem zlecenia. Jest to najczęściej stosowana forma ochrony przed próbami oszustwa, zarówno od strony agencji, jak również od strony niektórych klientów.

AJ: Jak sprawdzić czy cena, która agencja proponuje nam za swoje usługi, jest adekwatna do wielkości projektu?

PP: Zorientować się jak z wyceną mają się konkurencyjne osoby i jaki jest poziom ich prac, a nawet czy podobne zlecenia dana agencja w przeszłości realizowała od strony innej firmy i jak się wyceniła za dany projekt. Unikniemy tym sposobem próby naciągnięcia nas na wysokie sumy. Często agencje biorą znacznie wyższe sumy od firm wysoko rozwiniętych, aniżeli tych mniej, które wycenili taniej. Warto skontaktować się z konkurencją danej agencji o podobnym poziomie prac oraz rozpoznawalności w branży i zapytać jak wycenią dane zlecenie.

AJ: Czym jeszcze kierować się przy wyborze agencji?

PP: Zobaczyć, czy umie słuchać. Nie ma nic gorszego niż agencja, która ledwo zobaczy budżet i brief, a jedyne co potrafi, to pięknie się uśmiechać i słać kolejne propozycje nijak się mające do oczekiwań klienta. Pracownicy agencji muszą umieć wysłuchać oczekiwań zleceniodawcy, a także – może nawet przede wszystkim – ocenić i doradzić odpowiednie działania. Wszystko, aby spełnić cele biznesowe klienta.

AJ: Czyli mają nie kiwać głowami!

PP: Właśnie. Warto dużo pytać, żeby sprawdzić reakcję potencjalnych wykonawców. Trzeba czuć,  że nawet jeśli ja, klient, się mylę, to mój rozmówca jest dobrze zorientowany w temacie i nie boi mi się tego powiedzieć, zaproponować czegoś innego co będzie dla mnie korzystne. Nie bójmy się pytać. Im więcej pytań ze strony klienta odnośnie projektu, tym staje się on ciekawszy, zbliżony do oczekiwań.

AJ: Takie wartości przyświecają Tobie i Asae?

PP: Tak, właśnie tak. Nie będę się rozpisywał o indywidualnym podejściu do klienta, bo każdy tak mówi. My to po prostu robimy. Każdy przyszły klient, który po przeczytaniu tej rozmowy postanowi sprawdzić nas w sposób, który to pisałem, przekona się, że mówię prawdę. Chcę być partnerem dla moich klientów.

AJ: Co nie ulega wątpliwości. Dziękuję Ci za tę rozmowę i powodzenia.

PP: Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników.