Koniec pewnej ery w blogosferze

HBO Polska w ramach promocji nowego serialu “Pozostawieni” rozesłało do blogerów personalizowane mailingi. W środku czekały zdjęcia znajomych kolegów i koleżanek po fachu wraz z wymyślonymi wypowiedziami, który mogłyby wypowiedzieć, gdyby dany bloger – adresat wysyłki – zniknął.

Nie chcę oceniać pomysłu na reklamę. Ani mnie kręci, ani odrzuca. Za to przy okazji wywiązała się ciekawa dyskusja na temat wykorzystywania wizerunku osób, które w mailingach się pojawiły. Z tego, co widziałem, jest tam cała śmietanka polskiej blogo- i vlogosfery: Tomek Tomczyk, Fashionelka, Jakub Prószyński, Łukasz Jakubiak czy Paweł Opydo.

Właśnie ten ostatni – Zombie Samurai – bardzo emocjonalnie zareagował po otrzymaniu mejla. Znów: nie jestem prawnikiem i nie mogę się precyzyjnie wypowiedzieć, na ile jest to wykorzystanie wizerunku blogera (na logikę jest). Zaciekawiło mnie za to coś zupełnie innego.

Nie dalej jak dwa lata temu (o ile dobrze pamiętam) Orange rozesłało do blogerów kalendarz. Bynajmniej nie zwyczajny. Był to kalendarz, w którym każdy miesiąc przedstawiał rysunek innego blogera wystylizowanego na superbohatera. Dorota Kamińska z Pozytywnej Kuchni występowała jako Wonder Woman, Maciej Budzich (Mediafun) robił za Hulka, itd.

Jaka była wówczas reakcja blogosfery? Bohaterowie akcji wrzucali zdjęcia poszczególnych kart z kalendarza, nie posiadając się z radości. Czytelnicy również reagowali na akcję pozytywnie.

Te dwie sprawy są moim zdaniem bardzo podobne – i tu, i tu wykorzystano wizerunek blogerów w personalizowanej wysyłce do tego środowiska, którą blogerzy z własnej woli udostępnili swoim społecznościom. To, co się zmieniło, to mentalność blogerów.

To już nie jest rubaszne środowisko, które cieszy uwaga ze strony marek. To osoby świadome swojego marketingowego potencjału, które nie chcą dłużej tanio sprzedawać skóry. Zabawa czyimś zdjęciem nie uchodzi. Wysłanie prezentu już nie wystarczy. Czekam zresztą na chwilę, w której za wrzucanie “darów losu” blogerzy będą wystawiali faktury. Jestem przekonany, że część z nich już tak robi.

Marketerze, wyciągnij z reakcji Pawła Opydo lekcję. Nawet jeżeli w chwili obecnej traktujesz to jako odosobniony przypadek, o tyle pamiętaj, że jeżeli nastawiasz się na współpracę z czołówką blogosfery, nie możesz dłużej bezkarnie pozwalać sobie na takie zagrania. Nawet mając dobre intencje, bo wierzę, że HBO Polska po prostu postąpiło z wizerunkiem blogerów tak, jak do niedawna postępowali jeszcze wszyscy. Na co sami blogerzy pozwalali. Więcej tak nie będzie.

Do przeczytania,

Artur Jabłoński