Współpracuj z małym blogerem!

Całkiem niedawno byłem na szkoleniu Kominka. Przekonywał obecnych, że nie warto współpracować z małymi blogerami. Podobno są nieprofesjonalni. Nie dotrzymują terminów. Zawalają akcje. Kapryszą. Są pieniaczami.

Zapewne jest spora grupa, która tak właśnie postępuje. Zapewne kominkowa trzydziestka wybrańców gwarantuje udaną i sprawnie przeprowadzoną kampanię. Uważam jednak, że mniejsi blogerzy również są w stanie zapewnić zadowalające wyniki. Co więcej, dla mniejszych marek są wręcz idealni.

Do mniejszego blogera trafiają najbardziej zainteresowani jego tematyką. Ktoś kogo e-booki czy moda interesują, ale dość pobieżnie zagląda najwyżej na kilka blogów. Prawdziwy amator  czyta ich o wiele więcej. Najbardziej niszowe blogi czytają najbardziej zafascynowani daną treścią ludzie. Lepiej dotrzeć do stu szczerze zaintrygowanych czytelników niż tysiąca ledwie zainteresowanych osób.

Interesujecie się kulturą retro i vintage? Ja bardzo. A wiecie, że blogerki promujące tę stylistykę to nisza w obrębie blogów modowych? Możliwe, że nigdy na żadną nie trafiliście. Tymczasem takie osoby jak Rockagirl czy Vintage Girl to w tym środowisku gwiazdy. Przyciągają firmy, które swoje produkty kierują właśnie do tego typu społeczności. Na przykład sklep Greta Vintage Store – pończochy, bielizna, te sprawy – z którym pierwsza z wymienionych współpracuje w charakterze modelki.

Greta Vintage Store najprawdopodbniej nie mogłaby sobie pozwolić na reklamę na wiodących blogach lajfstajlowych. Z powodu ceny. Z powodu niedopasowania do stylu życia topowych blogerów z tej kategorii. Za to znalazła swoje miejsce u ich mniejszych kolegów/koleżanek. Nie znam szczegółów współpracy między nimi i markami. Wystarczy mi fakt, że obie strony są z niej zadowolone.

Niszowy bloger to też rozwiązanie. Zwłaszcza jeśli oferujesz niszowy asortyment. Ale i przedstawiciele dominujących kategorii powinni uważnie rozglądać się za małymi, lecz ciekawymi blogerami. Najpewniej nie mają za sobą bogatej historii reklamowej współpracy. Stąd pewne ryzyko. Nie wiadomo, jak sprawdzą się w tej roli. Niemniej blogosfera szybko się rozwija i profesjonalizuje. Bądźmy więc optymistami.

Do przeczytania!

Artur Jabłoński