5 typów ludzi, którzy piszą opinie o sprzęcie w Internecie

Ludzie piszący opinie o produktach dzielą się na kilka typów. Każdy z nich sprawi, że zaczniesz wątpić w swój wybór.

Jako internetowe zwierzę, o każdy produkt, który chcę kupić pytam Internetu. I ten Internet za każdym razem udowadnia mi jak źle robię. Wypluwa z siebie setki nieprzydatnych opinii i faktów, które tylko przeszkadzają w wyborze. Ludzie, którzy je piszą, dzielą się na kilka typów. Oto one:

1) Perfekcjoniści

Najgorszy typ. Wyszukają każdą, choćby ledwo zauważalną wadę sprzętu i będą na nią narzekać. Wrzucą dziesiątki zdjęć rzekomo pokazujących problem, na których Twoje amatorskie oko nic nie dostrzeże. Ale ta wada tam jest.

Pół milimetra odchylenia w spasowaniu. Farba nachodząca nie tam, gdzie trzeba. Urojony bad pixel. Cokolwiek. Debatują, skarżą firmy. Zazwyczaj zostają odesłani na drzewo. Wtedy w każdym temacie na forum piszą, że dany sprzęt to jedno wielkie gówno.

2) Miłośnicy konkurencji

Zastanawiasz się między Nexusem a Galaxy Tabem i piszesz o tym na forum? Spokojnie, zaraz się dowiesz, że iPad jest najlepszy i to jedyny słuszny wybór. Podoba Ci się HTC One i pytasz o zdanie na jego temat? Spokojnie, poczekaj aż posiadacz nowo nabytego Samsunga Galaxy S4 zacznie Ci udowadniać przewagę plastikowej obudowy nad aluminium.

Ten typ zawsze znajdzie sposób, by pokazać wyższość jednego (czytaj: swojego) sprzętu nad produktami konkurencji. Dowolnymi. Nawet nowszej generacji. Albo i dwóch.

3) Posiadacze sprzętu, który ich przerasta

Ci, którzy nie wiedzą, do czego służą aplikacje w smartfonie. Ci, którzy biegną z ryjem do sprzedawców, żeby nakazać im instalację Windowsa na Macach. Ci, którzy narzekają na to, że kawa z ekspresu na żetony kosztuje ich za drogo i dlatego ten ekspres jest głupi.

Kupili cokolwiek, bo dali się skusić reklamie. Zrozumieli z niej tylko tyle, że sprzęt jest super z jakiegoś powodu. Dla nich jednak nie jest, bo go nie rozumieją. I teraz narzekają na niego, gdzie tylko się da, obrzydzając zakup innym.

W sumie nieszkodliwi, bo swoimi argumentami zniechęcą co najwyżej podobnych sobie. Można więc powiedzieć, że sami kontrolują swoją populację – i dobrze. Szkoda tylko, że palce bolą od przeskrolowywania się przez ich posty.

4) Pseudospecjaliści od marketingu szeptanego

Szukasz telewizora, konsoli, snopowiązałki. Pytasz na forum o opinie. Jeden z pierwszych postów zwraca Twoją uwagę na unikatową metodę wiązania snopków przy użyciu przełomowej technologii, która korzysta z 127,5 rodzajów węzłów. Sama wiążąca lina zawiera w sobie śladowe ilości grafenu, a wyplatają ją kubanki w czasie wolnym od robienia cygar. Poirytowany zaglądasz na inne forum, a tam identyczna odpowiedź. Tylko wcześniej pisała do Ciebie Basia, a tutaj jest to Krzyś.

Tym sposobem dowiedziałeś się całej masy zupełnie nieprzydatnych faktów, które za zalety produktu dla zwykłego użytkownika mógł uznać tylko producent. A durny student piszący posty po 5 złoty za paczkę tysiąca sztuk przekleja je w każdy możliwy zakątek Internetu. Czy ktokolwiek naprawdę wierzy w skuteczność tego spamu?

5) Użytkownicy obdarzeni wiedzą i zdrowym rozsądkiem

Gatunek zagrożony. Takie trochę Yeti, trochę potwór z Loch Ness. Wie, o czym pisze, potrafi doradzić. Rozwieje Twoje wątpliwości. Dokona rzetelnej analizy zalet i wad. Zdaje sobie sprawę, że żaden sprzęt nie jest idealny, ale jeśli mu odpowiesz na parę pytań, pomoże Ci wybrać idealny dla Ciebie. Jeśli go spotkasz, skieruj do mnie natychmiast. I zgłoś ostatnie miejsce pobytu najbliższemu rezerwatowi.

 

Jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. Opinie poznać trzeba, ale większość potrafi jedynie napsuć krwi i zamącić w głowie. Jak żyć?

Potrafilibyście wskazać jeszcze jakichś upierdliwców?

Do przeczytania,

Artur Jabłoński