Justin Bieber ma raka!
Taka informacja obiegła świat za pomocą Twittera. Wielbicieli uspokoję (mam takich wśród Czytelników?), antyfanów rozczaruję – idol nastolatek jest cały i zdrowy. News to ściema rozpowszechniona przez siedlisko internetowych trolli – 4chan.
Akcja wyglądała następująco. W miniony czwartek oficjalne konto Entertainment Tonight (jednego z najpopularniejszych programów rozrywkowych) rzekomo zamieszcza tweeta o chorobie piosenkarza, a następnie szybko go usuwa. Jak to jednak z kasowanymi ćwierkami bywa, ktoś zdążył zawczasu wcisnąć print screen. Zrzut ekranu obiegł Internet.
Oczywiście był sfabrykowany. Nie przeszkodziło to nastolatkom ogolić sobie głowy w sygnalizowanym przez informację geście poparcia. Wszystko to bez jakiejkolwiek próby zweryfikowania jej prawdziwości. Dzieciaki masowo wrzucały zdjęcia i filmy oznaczone hashtagiem #BaldForBieber. Tymczasem wystarczyło odwiedzić profil piosenkarza na którymkolwiek portalu społecznościowym, by ocalić włosy.
Na jednym dowcipie się nie skończyło. Prawdopodobnie część filmów wideo ze zdjęciami łysych osób i współczującymi napisami także zostały sfabrykowane dla uwiarygodnienia akcji. Jeden z trolli wykorzystał autentyczne materiały z chorymi na raka kobietami, twierdząc, że uczestniczą one w pierwszym oficjalnym evencie #BaldForBieber. Dowcipnym internautom pomysłów nie brakowało.
To nie pierwsza tego typu akcja na Twitterze. Raz na jakiś czas ktoś puszcza fałszywą informację o śmierci kogoś znanego. Społeczność Twittera tylko w tym roku zdążyła już pochować i opłakiwać (stosownym hashtagiem) Morgana Freemana, Reese Witherspoon, Rihannę, Keanu Reevesa, a nawet Billa Cosby’ego.
Jak widać ludzka łatwowierność nie zna granic, bo każda kolejna podobna rewelacja rozchodzi się z niesamowitą prędkością. Dowcip dowcipem (ja uważam go za niezwykle udany), ale jak go wykorzystać? Zbiór kejsów w tym stylu nadawałby się idealnie na lekcję o wiarygodności informacji w sieci. Takimi przykładami powinni operować nauczyciele w szkołach, zbliżając się w końcu z materiałem do świata uczniów.
Dziewczyny, które wzdychają, podziwiając swoje bujne loki na zdjęciach jeszcze sprzed tygodnia, lekcji nie potrzebują.
Do przeczytania,
Artur
PS: Uwierzyliście w tę historię? Czemu czerpiecie wiedzę z Internetu bez sprawdzenia?! ;) Kilka serwisów, w tym Mashable twierdzi, że nie udało im się dotrzeć do kogokolwiek, kto nabrałby się na akcję #BaldForBieber. Czyżby więc tak zwani Beliebers okazali się sprytniejsi od dowcipnisiów z 4Chana? A może po prostu są wystarczająco mądrzy, by skasować stare wpisy i udawać, że nic się nie stało?
Przeczytaj także inne wpisy z kategorii Social Media: