Czy ludzie klikają w bannery?

Odpowiedź brzmi: nie. Dokładne wartości kliknięć w stosunku do wyświetleń (CTR) różnią się w zależności od kraju, grupy docelowej czy rozmiaru bannera, ale da się uśrednić, że oscylują między 0,11% a 0,4%. Dla porównania czternaście lat temu było to aż 9%!

Bannery atakują nas zewsząd. Miesięcznie widzimy od 1700 do 2400 reklam bannerowych. Nic więc dziwnego, że nie tylko przestaliśmy w nie klikać, ale dosłownie ich… nie widzimy!

Ślepota banerowa

To zjawisko nazywamy ślepotą banerową, która według badań dotyka ponad 80% internautów.

Wystarczy spojrzeć na mapy cieplne, by w mig pojąć, w czym problem. Nauczyliśmy się – w końcu bannery od 20 lat walczą o naszą uwagę – omijać je wzrokiem. Kiedy więc następnym razem wyskakujący banner zasłoni Ci całą stronę wiedz, że sam jesteś sobie winien, bo nie klikasz w te mniej inwazyjne.

To nie koniec przerażających statystyk. Z już i tak drastycznie małej liczby kliknięć, w przypadku urządzeń mobilnych około połowa jest przypadkowa!

Czy wobec tego powinieneś zrezygnować z kampanii bannerowych?

Efekt ekspozycji

Nawet jeśli klienci nie klikają w Twoje bannery to, choć nie jest to powód do radości, da się znaleźć pozytywną stronę tej sytuacji. Gdzie i jak? Odpowiedzi udzieli psychologia, a konkretnie tak zwany efekt ekspozycji, zwany też czasami efektem czystej ekspozycji.

Na czym on polega? W skrócie: istnieje większe prawdopodobieństwo, że polubimy jakąś osobę lub rzecz tylko na podstawie tego, jak często się z nią stykamy.

Odnieśmy tę wiedzę do bannerów. Sam fakt, że widzimy jakąś markę bardzo często sprawia, że – choć nie klikamy w jej reklamy – lepiej ją zapamiętujemy. Co za tym idzie, jest większa szansa, że kupimy jej produkty. To dlatego, że czujemy, że w jakimś stopniu ją znamy. Kojarzysz, która firma “włączała niskie ceny” w minione święta?

Skup się na targetowaniu

Jeżeli zależy Ci, żeby ludzie klikali w Twoje reklamy, musisz lepiej dobierać grupę docelową. Szukaj takich portali, na których konsumenci potencjalnie zainteresowani Twoją ofertą chętnie bywają.

Dobrym miejscem na kampanię banerową będzie Facebook. Ma jedną zaletę – płacisz tylko za kliknięcia, dzięki czemu zminimalizujesz koszty. Większość serwisów nie będzie chciało rozliczać się w ten sposób. Będą oczekiwały stałej miesięcznej kwoty w rozliczeniu. Inaczej prawie nic by nie zarobiły.

Poza tym, na Facebooku masz dużo większe możliwości precyzyjnego określenia osób, którym reklamy mają się wyświetlać. Chcesz, by Twoją ofertę fotografii ślubnej widziały tylko zaręczone kobiety do 30 roku życia mieszkające w Toruniu? Nie ma problemu.

Remarketing

Bannery mogą być również skuteczne w przypadku tych konsumentów, którzy już odwiedzili Twoją stronę, ale nie zdecydowali się skorzystać z usługi.

Znasz ten typ reklam – ścigają Cię po całym internecie tylko dlatego, że raz z ciekawości przeglądałeś na przykład inteligentne opaski lub z dowolnego innego powodu żadnej nie kupiłeś. Im dłużej jednak będziesz je oglądał na prawie każdej odwiedzanej stronie, tym większe prawdopodobieństwo, że jakąś kupisz!

Marketerzy są zgodni: jeżeli planując kampanię banerową dobrze się do niej przygotujesz i weźmiesz pod uwagę kryteria takie jak lokalizacja czy historia odwiedzanych stron, częstotliwość kliknięć wzrasta o 30 do 300 procent. Warto więc się postarać.

Życzę Ci samych udanych kampanii!

Do przeczytania,

Artur Jabłoński