Jak pisać teksty SEO – SEO copywriting

Dobra treść nie wystarczy. Musi jeszcze spełniać kilka warunków. Między innymi – odpowiednią konstrukcję, który zapewni jej wysoką pozycję w wyszukiwarce. Dlatego dziś opowiem Ci, jak pisać teksty SEO, by wywindować Twoją witrynę w górę.

SEO, czyli Search Engine Optimization to temat rzeka. Znajdziesz w sieci wiele blogów i materiałów na ten temat. można mówić wiele. Nieustannie toczą się dyskusje nad tym, jakie techniki działają, a jakie nie.

Jednak kluczem do wstępnej optymalizacji swojej strony, a co za tym idzie, poprawieniu jej pozycji w organicznych wynikach wyszukiwania jest odpowiednie przygotowanie treści na www. Jak się za to zabrać?

SEO copywriting i słowa kluczowe

Wychodzimy z następującego założenia – masz już treści na stronie lub wiesz, jakiego typu artykuły zamierzasz pisać. Teraz musisz jednak znaleźć pomysły na teksty. Najgorsze, co możesz w tej sytuacji zrobić, to zdać się na własną intuicję. Możesz mieć wyczucie potrzeb swoich klientów, ale lepiej sprawdzić, o czym faktycznie chcieliby czytać. Tylko takie treści pomogą Ci rosnąć w wyszukiwarce.

Jak poznać ich potrzeby? Możesz zacząć od narzędzi do dobierania słów kluczowych (znajdziesz kilka w podlinkowanym wpisie). Sprawdź, jakie frazy związane są z tematyką, o której zamierzasz pisać.

Propozycje planerów słów kluczowych będą dobrym punktem wyjścia do tworzenia tematów tekstów, jak również zbierania fraz, które powinny się w nich w odpowiednim natężeniu znaleźć.

Jak pisać tytuły pod SEO

Po pierwsze: zadbaj o to, aby frazy kluczowe znalazły się w tytule, leadzie i w śródtytułach Twojej strony.

W tym celu stosuj hierarchicznie nagłówki H1, H2, H3 itd. – od najważniejszego (H1) przez kolejne, mniej istotne. Na te nagłówki zwracają uwagę boty wyszukiwarki. Według tych oznaczeń będą indeksowały treść. Warto więc zadbać o to, by wiedziały, na co mają patrzeć.

Warto wiedzieć, że w maju 2016 Google wprowadziło zmiany w wyglądzie tytułów w wynikach wyszukiwania. Od tego czasu maksymalnej długości tytułu nie określa się już ilością znaków, ale jej szerokością podaną w pikselach (co oznacza, że przykładowo zbyt wiele liter M lub W w tytule może zabrać nam miejsce na inne litery a nawet całe słowo).

Jest to dokładnie 600 px, co daje mniej więcej 55-70 znaków w wyświetlanym tytule strony. Jeżeli tytuł będzie dłuższy, Google automatycznie utnie ostatnie wyrazy i zamiast nich postawi wielokropek.

Pamiętaj jednak że do limitu wlicza się także tytuł strony głównej/ bloga czy separator dodawany zwykle do tytułu automatycznie przez wtyczki takie jak Yoast SEO. Każdy taki dodatek zabiera cenne znaki, dlatego staraj się ograniczać długość swoich tytułów.

Wtyczki do SEO

Jeżeli używasz wtyczek do WordPressa takich właśnie jak na przykład Yoast SEO, to zobaczysz również podgląd edytowanej strony w wynikach wyszukiwania Google. Warto z niego skorzystać i sprawdzić czy stworzony przez nas tytuł nie jest za długi.

Jeżeli natomiast nie korzystasz z WordPressa, możesz sprawdzić, jak Twoja strona będzie wyglądała w wynikach wyszukiwania korzystając z narzędzia Tothweb. Mimo że nie zawsze wyświetla polskie znaki, jest to najlepsze darmowe narzędzie tego typu.

Wpływ formatowania tekstu na SEO

Równie ważne jest także odpowiednie formatowanie tekstu. Dlaczego? Wyszukiwarki interpretują pogrubione czy podkreślone słowa jako ważniejsze od reszty, indeksując tym samym konkretną podstronę na właśnie te frazy.

Druga kwestia to wygoda Twoich czytelników. Powtarzam to zawsze na szkoleniach z copywritingu: Google nie jest głupim narzędziem i jego reguły są oparte na psychologii odbioru. Jak pisać teksty pod SEO? Najlepsza rada brzmi: tak, by się je wygodnie czytało ludziom. Tylko że ludzie czytają zupełnie inaczej niż nam się wydaje

Internauci nie czytają tekstów, a jedynie pośpiesznie je skanują w poszukiwaniu niezbędnych informacji. Dlatego wyboldowanie niektórych fraz i wyrazów kluczowych pozwoli im łatwiej odnaleźć w tekście najważniejsze fragmenty. Nie miej oporów przed stosowaniem tej techniki – czytelnicy Ci za to podziękują.

Jednak to, że Twoja strona pojawi się wysoko nie gwarantuje jeszcze sukcesu. Przecież ktoś musi jeszcze kliknąć w link, prawda? Na to także mam sposób. Po prostu…

Skuteczne nagłówki tekstów pod SEO

Oto sposób, dzięki któremu zwiększysz liczbę organicznych kliknięć z wyszukiwarek. Po prostu naucz się pisać przyciągające oko nagłówki i… zwyczajnie zacznij wplatać w nie słowa kluczowe. Spraw żeby treści były przyjazne nie tylko wyszukiwarkom, ale także przyciągały użytkowników. 

Nie zawsze generyczny tytuł, który idealnie odzwierciedla tekst, będzie dobrym rozwiązaniem. Wszystko zależy od grupy docelowej. Część odbiorców dobrze reaguje na przykład na pewną przesadę (“Jak pisać teksty SEO, które pokochają wyszukiwarki”), inni z kolei wzdrygają się na widok tego typu tytułów. Pamiętaj, że to Twoi odbiorcy są najważniejsi – w końcu głosują na Twoją witrynę klikami. 

Opisy strony pod SEO

Copywriterskie formuły i umiejętność tworzenia dobrego CTA przydadzą się także podczas tworzenia metaopisów strony.

Google nie bierze ich pod uwagę jako czynnika rankingowego. Pełnią jedynie rolę dwuliniowego (właściwie to jedno i trochę – dokładną ilość dostosowaną do swojego opisu możesz sprawdzić, jak w przypadku tytułów, korzystając z narzędzia Tothweb) opisu zachęcającego odbiorcę do wejścia w link.  

Skoro Google na nie nie patrzy, większość twórców witryn o nie nie dba. To błąd. Google może i je ignoruje, ale użytkownicy już nie. Dlatego metaopis to kolejne miejsce na wykorzystanie swoich marketingowych umiejętności i użycie języka korzyści, by skutecznie nakłonić czytelników do kliknięcia.

Wyrazy bliskoznaczne a SEO copywriting

Google posiada już na tyle dobre algorytmy, że całkiem nieźle ogarnia naszą odmianę przez przypadki i coraz lepiej radzi sobie z polską gramatyką. Niestety, RankBrain jednak niekoniecznie jest na tyle mądry, aby ogarnąć zamienniki słów i zaproponować nasze strony, na których potencjalnie występują synonimy wyszukiwanych przez nich fraz.

Dlatego w swoich tekstach z powodzeniem możesz stosować wyrazy bliskoznaczne. Aby dowiedzieć się, co podobnego do Twoich fraz wpisują ludzie w wyszukiwarkach, wykorzystaj Google Trends lub wymienione wcześniej narzędzia do słów kluczowych.

Pamiętaj jednak o podstawowej kwestii. SEO ma Ci pomóc zoptymalizować Twoją stronę, nie zaś ją zdominować. Trzymaj się tej podstawowej rady, a gwarantuję Ci, że nie zbłądzisz. Nie bój się odmiany przez przypadki i liczby, nie wahaj się stosować różnych wyrazów pokrewnych. Nie wariuj na temat wskazówek, jak pisać teksty SEO. Pisz po prostu dobre teksty na interesujące czytelników tematy, a Twoja strona będzie rosnąć. 

O czym pisać? Podpowie Ci długi ogon.

Long tail, czyli długi ogon

Long taile to najefektywniejsze obecnie sposoby na znalezienie się wysoko w wynikach wyszukiwania. Czym są? To frazy wielowyrazowe, na które nie pozycjonują się duże marki i potężne serwisy – specyficzne, konkretne zapytania. Dzięki temu, o ile Twój content jest wystarczająco dobry, masz bardzo duże szanse na zdominowanie innych rekordów wyszukiwanych w swojej kategorii.

Dlaczego ta technika działa? Może Cię to zdziwi, ale coraz mniej ludzi wyszukuje krótkich haseł. Coraz powszechniejsze jest wyszukiwanie pełnymi zdaniami czy ich skróconymi odpowiednikami. Po części odpowiada za ten stan rzeczy rozwój technologiczny asystentów osobistych i coraz lepsze wyszukiwanie głosowe.

Zwróć uwagę na prosty przykład, w którym mój potencjalny czytelnik zapyta asystenta osobistego jak pisać językiem korzyści. Wpis o języku korzyści na moim blogu nie jest wypozycjonowany na dość konkurencyjną frazę główną „język korzyści”, jednak po pytaniu zadanym pełnym zdaniem (czyli long tailem) pierwsze na co trafisz to mój wpis :)

Linkowanie wewnętrzne a SEO

Z mądrym pisaniem i inteligentnym wykorzystywaniem copy wiąże się także kwestia linkowania wewnętrznego. To nic innego niż linki, które z jednej podstrony kierują czytelnika na inną w tym samym serwisie. Zarówno roboty wyszukiwarek jak i realni użytkownicy poruszają się przecież po Twojej stornie przechodząc z podstrony na podstronę – z jednego odnośnika na kolejny.

Dobrze zbudowane linki wewnętrzne pozwolą Ci więc na dwie rzeczy:

  1. zbudujesz potężną siatkę linków w obrębie własnej witryny, po której przemieszczają się roboty indeksując kolejno całą ścieżkę podstron
  2. stworzysz przydatną użytkownikom logiczną nawigację w obrębie jednej strony internetowej.

Dzięki linkowaniu wewnętrznemu możesz także opisać słowa kluczowe, na które chciałbyś pozycjonować inne materiały na swojej stronie. Dzięki temu wskażesz algorytmom wyszukiwarki, czego dotyczą.  Nie używaj sformowań typu „zobacz tu” czy „przejdź tutaj”, ale zamiast tego opisuj słowami bezpośrednio to, do czego linkujesz i na tych słowach osadzaj hiperłącza.

Same linkowanie wewnętrzne i zewnętrzne nic nie da, jeśli anchor text reprezentujący link nie będzie przemyślany. Prawdziwe efekty zauważysz dopiero wówczas, gdy odpowiednio dobierzesz copy do linku.

Unikaj tajemniczego mięsa

Sformowanie „mystery meat” wzięło się z mięsa, które zawierały sprzedawane w amerykańskich szkołach fast-foody. Było tak wysoko przetworzone, że nie wiadomo, z jakiego zwierzęcia pochodzi i jaki właściwie jest jego skład.

Dlaczego o tym mówię? Ponieważ na wielu stronach internetowych korzystających z paginacji (szczególnie rozbudowane serwisy czy portale gazet) znajdziesz  przyciski nawigacji, które wcale nie są oczywiste. Zjawisko to nazwał i spopularyzował webdesigner Vincent Flanders i dotyczy trudnych do zrozumienia przez odbiorcę ikon i symboli.

Dla przykładu: tworząc linki do kolejnych stron czy postów na blogu znacznie lepiej będzie użyć ich tytułów lub sformułowań „strona 1, strona 2, strona 3”, niż nieczytelnej pagnacji opartej na mistery meat navigation (np. „<< < | > >>”), której znaczenia trzeba się domyślać. Pamiętaj, słowa są lepsze niż znaki, zarówno dla robotów Google, jak i dla Twoich klientów. W końcu piszemy dla ludzi – nie dla maszyn.

Struktura linków

W coraz większej ilości witryn widzę poprawnie skonstruowane adresy. Mimo to wiele osób narzekających na marne wyniki w wyszukiwarkach wciąż o tym zapomina. Tymczasem adres URL, podobnie jak wspomniane wcześniej tytuły i opisy, także jest tekstem.

Wystrzegaj się więc w linkach wszelkich liczb, zbędnych elementów, upraszczaj je tak, by informowały użytkownika i roboty, co znajdzie na stronie. Eksperci zalecają unikanie znaków diakrytycznych i zapis linku tekstem w alfabecie łacińskim.

Poszczególne słowa powinny być co prawda oddzielone dywizami lub minusami (-), jednak jest to nadal czytelny tekst. Szczególnie dla robotów. Warto więc umieścić w adresie linku słowa kluczowe, aby dodatkowo poprawić jego pozycjonowanie. To samo tyczy się opisu obrazków.

Opisywanie obrazków a SEO

Niemożliwe? A jednak – tagi „alt”, nazywane w WordPressie “tekstem alternatywnym” obrazka to sprawa, o którą należy zadbać, a jednocześnie chyba najczęściej bagatelizowana.

Roboty Google są tylko robotami. Nie potrafią zobaczyć, co znajduje się na zdjęciach, które załączasz do tekstu (jak na razie). Ważne więc, żeby odpowiednio nazywać obrazki (tak samo jak linki) oraz nadawać im odpowiednie znaczniki ALT.

Wystarczy, że w miejscu na „tekst alternatywny”, krótko opiszesz co się dzieje na obrazku (np. „kobieta pisząca na maszynie” lub „ślady stóp na piasku”).

Na nazwach obrazków i ich tagach ALT warto się skupić z trzech powodów:

  1. czytelna struktura dla algorytmów wyszukiwarek (link takiego obrazka wyglada wtedy domenta.pl/twojemedia/twoj-obrazek zamiast domenta.pl/twojemedia/zrzut-ekranu123456afacebookaudience),
  2. informuje roboty wyszukiwarek, co mają widzieć na obrazku, dzięki czemu można później odnaleźć naszą stronę także przez wyszukiwarki grafiki,
  3. pomaga niepełnosprawnym i zaliczane jest powszechnie do tzw. „dostępności”, co staje się coraz ważniejszym czynnikiem i jestem przekonany, że prędzej czy później Google zacznie punktować za to wszystkie witryny internetowe (a właściwie za brak dostosowania).

Przepozycjonowanie – czy to możliwe?

Nie istnieje oficjalne stanowisko Google dotyczące przepozycjonowania. Jeżeli jednak przegniemy z nasyceniem podstron słowami kluczowymi lub linkami prowadzącymi do naszej strony, które np. w anchor tekście używają wciąż tej samej frazy, możemy zasłużyć od Google na karę. Ostatecznie zamiast być wysoko w wynikach wyszukiwania nie będzie nas w nich w ogóle.

Dlatego przy bardziej skomplikowanych zabiegach warto skorzystać z pomocy specjalistów SEO lub zamówić profesjonalny audyt swojej strony internetowej, który wskaże obszary nad którymi powinniśmy popracować.

Zmiany algorytmu Google

Na koniec mam dla Ciebie jeszcze jedną, bardzo ważną radę. Bądź na bieżąco. Możesz mówić, że znasz podstawy SEO, jednak takie stwierdzenie oznacza całkiem często, że poznałeś je parę dobrych lat temu.

Google i inne wyszukiwarki zmieniają swoją politykę i algorytmy non stop. Szukają najskuteczniejszych rozwiązań dopasowanych do zachowań i oczekiwań użytkowników. Twoje podstawy mogły się już zdezaktualizować. Zaglądaj czasem na bloga Google, śledź branżowe grupy lub zapytaj o radę specjalistę, który orientuje się co w trawie piszczy.

Wysokich pozycji w wynikach!

Artur Jabłoński