Jakóbiak to dopiero początek – przed nami wojny blogerów

Blogosfera i po części branża reklamowo-prowa żyją dzisiaj tekstem Roberta Stępowskiego o współpracy między agencją PR i Łukaszem Jakóbiakiem. Oszczędzę Wam klikania – autor bloga Treść Jest Najważniejsza odkrył, że do Wojewódzkiego nie trafia się z ulicy. Konkretnie: na jednej z konferencji (Kongres Profesjonalistów PR w Rzeszowie) został omówiony jako case przez rzekomo go obsługujące Livebrand Communications.

Podzielam zdanie mediafuna – co w tym złego, że ktoś taki jak Jakóbiak współpracuje z agencją? Nawet powinien. To dobrze o nim świadczy, że pracuje nad swoim wizerunkiem. Chce być częścią świata mediów, to zachowuje się w odpowiedni sposób. Ma czekać aż go odkryją? Bez jaj.

No ale zaczęło się straszenie prawnikiem, czyli najbardziej popularne narzędzie negocjacji z blogerami. Dzięki temu Treść Jest Najważniejsza wykręci dziś takie statystyki, że zrzut ekranu z Analyticsa będzie wysyłał reklamodawcom do przyszłego roku.

Cała akcja jest interesująca i na pewno warto obserwować, jak się zakończy. Mnie szczególnie do niej przyciąga co innego. Zaczynamy obserwować konflikty na linii bloger-bloger.

Do tej pory kryzysy w blogosferze jednoznacznie wiązały się z markami. A to ktoś komuś nie zapłacił lub czegoś nie wysłał. A to bloger dał dupy i zwalił akcję albo postanowił wyżyć się na marce. Każdy zna najgłośniejsze kejsy tego typu, nie muszę przytaczać. Apogeum takie akcje osiągnęły chyba w ubiegłym roku.

Tymczasem casus Segritty vs Nikon czy Mediafeeda i jego spodni z Zary pokazały, że, z czytelnicy mają już dość blogerskich wojenek z brandami. Obojętnie z jakich powodów, niemniej nie stają już tak jednoznacznie po stronie uciśnionego, walczącego piórem (klawiaturą) twórcy.

Za to bloger versus bloger to, o ile mnie pamięć nie myli, nowość. Blogosfera znana jest z miziania się po majciorach. Kochają się, wspierają, lajkują nawzajem. To się musi kiedyś skończyć. Skończy wtedy, kiedy zacznie robić się ciasno. Albo będzie wystarczająco wiele do ugrania. Póki co, blogosfera jest cały czas młoda. Cieszmy się chwilą.

Kwasów między blogerami będzie coraz więcej. Zarówno tych mniej poważnych, jak i całkiem na serio. Tych ideologicznych, dotyczących chociażby samego sposobu blogowania, jak i zakulisowych zagrywek, podkopywania siebie nawzajem u reklamodawców itd.

Najgorsze przed nami. Czy za czarno widzę?

Do przeczytania,

Artur Jabłoński