Format reklamowy na Facebooku, z którego nie korzystasz, a powinieneś!

Jak zostać zauważonym przez klienta i nawiązać z nim relację? Facebook proponuje nam kilka formatów reklamowych, dzięki którym przyciągniemy oko klienta i zachęcimy do pozostania z nami.

Kto z nas nie zna karuzeli, tradycyjnej grafiki czy wideo przenoszących nas do strony z produktem lub usługą? W tym artykule zajmiemy się jeszcze jednym, mniej popularnym formatem, który w kampanii reklamowej bywa efektywniejszy niż przy zastosowaniu pozostałych.

Jest nim kolekcja. Razem z Anitą Karpińską – Facebook Ads Specialist w Digitalk – przeanalizujemy: czym ona jest? Kiedy warto ją wykorzystywać? Jakie osiąga wyniki? I czy jest to najlepszy możliwy format reklamowy na Facebooku?

 

Artur Jabłoński: Dzisiejszym gościem jest Anita Karpińska, z mojego zespołu w Digitalk. Cześć Anita!

 

Anita Karpińska: Cześć Artur!

 

Artur: Czym zajmujesz się w Digitalk?

 

Anita: W Digitalk jestem Facebook Ads Specialist i zajmuję się klientami z różnych branż.

 

Artur: A jaka jest Twoja ulubiona branża, przy której masz okazję pracować?

 

Anita: Obecnie moim ulubionym klientem jest Pan od plakatów, którego serdecznie pozdrawiam. Ma piękne produkty i najchętniej wszystkie umieściłabym u siebie.

 

Artur: Ze względu na charakter umowy, nie wymienimy nazwy firmy Pana od plakatów, ale gorąco go pozdrawiamy. Przypuszczam, że po opublikowaniu tego artykułu będziemy mieć sporo pytań o link.

 

Skoro pytanie na rozluźnienie mamy już za sobą, to przejdźmy do rzeczy, bo to przecież „Konkretnie o Marketingu”. Przypomnę, że koncepcja artykułów oparta jest o rozmowę na temat zaproponowany przez zaproszonego gościa. Anita zaproponowała rozmowę o swoim ulubionym formacie reklamowym, jakim jest kolekcja.

Czym na Facebooku jest kolekcja?

Artur: Wychodząc z założenia, że nie wszyscy są wystarczająco mocno zaangażowani w codzienne puszczanie reklam na Facebooku czy w innych ekosystemach i mogą nawet nie wiedzieć, że taka funkcja istnieje, przybliż nam pokrótce, czym właściwie jest kolekcja?

 

Anita: Kolekcja jest jednym z trzech dostępnych formatów reklam w panelu reklamowym Facebooka. Pozostałe dostępne formaty to obraz pojedynczy, film lub karuzela.

 

Artur: Zakładam, że wymieniana jest jako jeden z trzech formatów, ponieważ ma pewne swoje unikalne cechy. Przypuszczam, że większość z czytających kojarzy reklamy, które wyglądają jak statyczne grafiki czy statyczne wideo. Myślę, że karuzela również jest jednym z najczęściej wykorzystywanych i widywanych na Facebooku/Instagramie formatów reklamowych. Wobec tego, czym jest kolekcja i czy różni się czymś od innych formatów?

 

Anita: Zdecydowanie różni się tym, że łączy wszystkie dostępne możliwości oferowane przez pozostałe formaty. Jest w niej zarówno karuzela, jak i obrazy, i filmy. Dostępna jest tylko na telefonie w trybie pełnoekranowym. Pozwala na Instant Experience, czyli przenosi klienta do oddzielnego okna i dzięki temu klient jest bardziej skupiony na naszej reklamie. Może ją scrollować pionowo i poziomo. Tworząc ją możemy ustawić customowe przyciski i po przescrollowaniu kolekcji, klient przenoszony jest docelowo na właściwą stronę.

 

Artur: Wobec tego, czym kolekcja różni się od pozostałych, najbardziej znanych, najczęściej występujących formatów reklamowych? Co jest w niej takiego unikalnego?

 

Anita: Kolekcja jest takim trochę mini landing page’em. Po kliknięciu reklamy jesteśmy przenoszeni na stronę, gdzie możemy oglądać wideo, przewijać zdjęcia, możemy czytać o samym produkcie. Tworzymy intymną atmosferę z odbiorcą, dzięki czemu jest on bardziej zaangażowany w naszą reklamę.

 

Artur: Twierdzisz, że to jest ministrona internetowa wewnątrz ekosystemu. Czyli to jest tak, że ja nie jestem przenoszony od razu w pierwszym kroku na stronę docelową, tylko pozostaję w obrębie aplikacji Facebooka – tak?

 

Anita: Tak. A dzięki specjalnemu przyciskowi, który możemy sami stworzyć, jesteśmy przenoszeni na stronę docelową. Możemy również tak ułożyć naszą kolekcję, że w trakcie scrollowania, odbiorca przenoszony jest automatycznie.

 

Budowanie kolekcji

 

Artur: To jest bardzo ciekawe. A jak to się buduje? Brzmi to na niesamowicie skomplikowany proces. Prawda? Tradycyjna reklama zwykle składa się ze zdjęcia lub filmu. Po kliknięciu jakiegoś fragmentu tejże reklamy jestem zwyczajnie przenoszony na stronę. Zaprojektowanie takiej reklamy, uruchomienie jej, to przygotowanie projektu graficznego czy wideo i tekstu, i na tej podstawie puszczenie tego dalej. Natomiast, tutaj mówisz o tym, że możemy zastosować przyciski czy jakieś przewijane elementy. Mam wrażenie, że przygotowanie kolekcji wymaga sporo pracy. Czy musimy wszystko budować od zera, czy jest to jakoś inaczej rozwiązane?

 

Anita: Na szczęście, Facebook zdecydowanie ułatwił nam pracę i dał nam trzy gotowe szablony: sklep, lookbook i pozyskanie klienta oraz ostatni format – niestandardowy szablon, który możemy zbudować zupełnie od zera, tak jak sami chcemy.

 

Artur: Czyli, jeżeli chcę, to mogę ułożyć sobie, spośród wszystkich dostępnych klocków na Facebooku/Instagramie, dowolny wygląd tego formularza, tej kolekcji. Ale jeżeli nie mam czasu na projektowanie kolekcji od zera, to jest przygotowanych kilka szablonów, po które mogę sięgnąć. Tak?

 

Anita: Zdecydowane, tak.

 

Kolekcja a inne formaty reklamy na Facebooku

 

Artur: Mimo wszystko – nadal mam wrażenie, że sporo pracy. Muszę wybrać jakiś szablon, dostosować go do swoich danych. Do tego, jak już zaznaczyłaś – kolekcja ma pewne ograniczenia. Dużą „wadą” wydaje się to, że format ten działa wyłącznie na urządzeniach mobilnych. Dodatkowo uruchomienie tego typu reklamy jest trudniejsze, bo zajmuje więcej czasu i więcej aspektów trzeba przemyśleć. Dlaczego więc uważasz, że kolekcja jest warta używania? Jaka jest jej przewaga nad innymi formatami?

 

Anita: Prawda jest taka, że na Facebooku jesteśmy bombardowani ilością reklam. Dzięki kolekcji możemy stworzyć reklamę, która zapadnie w pamięć użytkownika.

 

Artur: A czy udało Ci się dotrzeć do jakichś badań, z których wynikałoby, że kolekcja, jako format reklamowy jest skuteczniejsza od statycznej grafiki albo od wideo? Spotkałaś się z czymś takim?

 

Anita: Do badań nie dotarłam, ale wszyscy wiemy, że nie ma jednego sprawdzonego modelu reklam, dlatego wszystko należy testować. I z moich własnych, jak i agencji doświadczeń wynika, że format kolekcji jest dużo tańszy i pozwala na stworzenie unikalnego doświadczenia dla klienta.

 

Artur: W kontekście kosztów, jest to bardzo ciekawe. Czy możesz uściślić, co masz na myśli? Czu są to przede wszystkim koszty konwersji czy po prostu, koszty pozyskiwania ruchu albo wyświetleń?

 

Anita: Testowałam kolekcję na każdym etapie lejka. Zarówno, jeżeli chodzi o ruch zimny, gdy dopiero poznajemy się z klientem i chcemy przekazać więcej informacji, jak i w momencie, gdy stosujemy remarketing i chcemy domknąć sprzedaż.

 

Artur: To też jest interesujący wątek. Jestem w stanie wyobrazić sobie mierzenie efektywności kolekcji w sytuacji, w której na koniec i tak przechodzisz na stronę internetową, po tym jak wyświetlisz tą całą dodatkową zawartość i tam dokonujesz, bądź nie dokonujesz zakupu. Powiedz proszę, na jakie metryki zwracasz uwagę, kiedy analizujesz format kolekcji, dajmy na to, na wcześniejszym etapie lejka sprzedażowego, czyli na tym etapie, w którym dopiero generujesz zainteresowanie produktem. Po czym oceniasz, że ta kolekcja, w tej sytuacji, faktycznie jest lepszym formatem?

 

Anita: Analizuję to w taki sposób, że mierzę CTR-y, CPC, a także docelowe wyświetlenia strony.

 

YouTube Artur Jabłoński

 

CTR i CPC w kolekcji Facebooka

Artur: Dobrze, zakładając, że czytelnicy nie spotkali się nigdy z tymi metrykami – czy możesz powiedzieć czym jest CTR, CPC i czym to się różni od docelowych wyświetleń strony?

 

Anita: CTR – click through rate, stosunek kliknięcia linku do wyświetleń, w ujęciu procentowym.

 

Artur: Dlaczego to jest ważny wskaźnik?

 

Anita: Dlatego, że pozwala nam ocenić skuteczność naszych reklam. Im CTR jest wyższy, tym lepiej dla nas.

 

Artur: Czyli, na przykład, jeżeli będę miał reklamę, która ma CTR 5%, w przypadku kliknięć linku i drugą, która ma 2%, to nie mając jeszcze danych sprzedażowych, mogę stwierdzić, że ta pierwsza reklama prawdopodobnie będzie konwertować częściej, bo ludzie w nią częściej klikają. Tak?

 

Anita: Tak. Zdecydowanie tak.

 

Artur: Mówisz, że z Twojego doświadczenia, w kontekście projektów, które prowadzisz dla Ditgitalk albo przy których pracujesz, to właśnie w przypadku reklam opartych na kolekcji udaje Ci się uzyskiwać najwyższe wskaźniki CTR-u?

 

Anita: Tak.

 

Artur: Czy to wiąże się też z tym, że tego typu reklamy są tańsze, czy niekoniecznie?

 

Anita: Tak, takie reklamy są tańsze. Im wyższy CTR, tym niższy CPC.

 

Artur: Czyli? Czym jest ten CPC?

 

Anita: Cost per click, koszt kliknięcia linku.

 

Artur: Na moment odejdźmy od tematu, bo wydaje mi się, że musimy temat doprecyzować. Czy rzeczy, które teraz rozważamy w bardzo konkretnym scenariuszu, czytelnicy będą mogli później rozszerzyć na takie całkowite myślenie? Czyli: „To zawsze będzie tak, że im wyższy CTR, tym niższy koszt kliknięcia”?

 

Anita: Na poziomie zestawów reklam – zazwyczaj nie, ale jeżeli jesteśmy zamknięci przy jednym zestawie i mamy różne kreacje, wtedy faktycznie tak.

 

 

 

(function() {

var id = ‘smIframe-zdw67h9jrv32mnqq’;

var PREFIX_OUTGOING = ‘SM_RESIZE_IFRAME:’ + id;

var PREFIX_INCOMING = ‘SM_IFRAME_HEIGHT:’ + id + ‘:’;

var iframe;

var findIframe = function() {

if (iframe) {

return iframe;

}

iframe = document.getElementById(id);

return iframe;

};

window.addEventListener(‘resize’, function() {

findIframe() && iframe.contentWindow.postMessage(PREFIX_OUTGOING, ‘*’);

});

window.addEventListener(‘message’, function(event) {

var messageData = event.data;

try {

if (messageData.indexOf(PREFIX_INCOMING) !== 0) {

return;

}

findIframe() && (iframe.style.height = parseInt(messageData.replace(PREFIX_INCOMING, ”)) + ‘px’);

} catch (e) {}

});

}());

 

 

Artur: Rozumiem. Czyli to pewnie wynika z faktu, że kiedy mówimy o zestawach reklam, to konfrontujemy ze sobą różne grupy docelowe. Natomiast, już na poziomie wewnątrz samego zestawu, kreacje adresowane do jednego zestawu są po prostu klikane przez poszczególne osoby i wtedy łatwiej jest to stwierdzić.

 

Anita: Tak. Różne grupy docelowe różnie kosztują.

 

Artur: To tyle tytułem dopowiedzenia, aby czytelnicy nie wyciągnęli złych wniosków z naszych rozważań. Szczególnie że ten cały aparat pojęciowy, w kontekście reklam na Facebooku potrafi być mylący. Bardzo często spotykam się na szkoleniach z tym, że zrozumienie różnic albo podobieństw między podziałem kampanii, zestawów reklam i reklam, i umiejętność analizowania poszczególnych wskaźników (tak chyba moglibyśmy nazwać) na różnych poziomach potrafi prowadzić do różnych wniosków. Czyli, tak jak ładnie to pokazała teraz Anita. CTR może mieć pewnie korelacje z kosztem na poziomie już samych reklam, ale na poziomie zestawów reklam niekoniecznie. Za daleko byśmy zabrnęli, próbując w ten sposób to interpretować.

 

Kolekcja a branże, w których sprawdzi się najlepiej

Artur: Kontynuując nasz wątek kolekcji – używasz tego typu kreacji, na różnych etapach lejka zakupowego i dla różnych projektów. A z Twojego doświadczenia, obserwacji, dla jakiego typu biznesów czy branż, kolekcja byłaby najbardziej przydatna?

 

Anita: Zdecydowanie dla e-commerce. W momencie, gdy mamy sporo produktów, które chcemy ładnie pokazać, w kolekcji mamy szansę tworzenia kategorii, które możemy opisać. To daje nam duże możliwości prezentacji swojego produktu. Również, jeżeli mamy dużo ciekawych zdjęć, możemy skorzystać z formatu lookbook. Pozwala nam on scrollować reklamę, a także klikając na nią widzieć oznaczone produkty.

 

Artur: Czyli, w kontekście e-commerce, jest to tak dość podobna reklama do katalogu produktów, wyświetlanego jako karuzela. Czy nie? Czy się mylę?

 

Anita: Tak. Jest to podobne, ale daje nam dodatkowe możliwości. Czyli, na przykład, tworzenie własnych etykiet, co przykładowo, w momencie promocji, umożliwia nam dodanie specjalnej grafiki z tekstem promocyjnym.

 

Artur: Rozumiem. Czyli są dużo większe możliwości żonglowania wizualnego niż w sytuacji, w której mamy tylko przewijane w bok klocki w karuzeli, a ewentualne zmiany wymagają narzędzi zewnętrznych.

 

Anita: Tak.

 

Artur: A czy zdarzyło Ci się puszczać format kolekcja w przypadku usług albo jakichś pojedynczych projektów. Masz jakieś przykłady czy rady w tym zakresie?

 

Anita: Tak. Jeżeli nie jest to typowy e-commerce, w którym mamy katalog (ponieważ katalog możemy wykorzystać przy formacie sklepu i przy formacie lookbook), i jeżeli nie posiadamy takiego katalogu, warto skupić się na formacie pozyskanie klienta, gdzie na początku możemy wstawić obraz albo wideo, a na koniec mamy karuzelę. Ja standardowo wrzucam grafiki z tekstem i wykorzystuję to przy sprzedaży kursów.

 

Artur: O, proszę! I potwierdzasz, że skuteczność tego typu formatu, mimo że jest to dodatkowy krok, jest wyższa niż przy standardowej, zwykłej, prostej reklamie?

 

Anita: Wykorzystuję to przy sprzedaży kursów. Moja ulubiona reklama standardowo wygląda w taki sposób, że: na górze umieszczam wideo, które może trwać do dwóch minut. W filmie jest mowa o tym, jak wygląda kurs, a także zaproszenie do wzięcia w nim udziału. Na dole wstawiam grafiki omawiające poszczególne bloki tegoż kursu.

 

Niestandardowe wykorzystanie kolekcji

 

Artur: To bardzo ciekawe. To branże kursów, czyli produktów cyfrowych oraz e-commerce. Czy są jeszcze jakieś sytuacje, czy przykłady wykorzystania kolekcji w niestandardowy albo ciekawy sposób, którymi mogłabyś się podzielić? Czytelnicy zawsze są ciekawi przykładów z życia, szczególnie z naszego agencyjnego doświadczenia.

 

Anita: Do głowy przychodzą mi dwa przykłady. Jednym z nich jest branża rekrutacyjna. W kolekcji zostało to podzielone w taki sposób, że na górze była nazwa stanowiska, w karuzeli zostały opisane zadania, jakie osoba będzie pełniła na danym stanowisku, a jeżeli osoba chciała się zapisać, kliknęła przycisk i została przeniesiona na stronę, gdzie ostatecznie mogła wypełnić formularz.

 

Artur: Czyli to jest ten pierwszy przykład, przykład z branży rekrutacyjnej. Ciekawe, sam najczęściej myślę o kolekcji, przede wszystkim w kontekście e-commerce. Użycie tego formatu w kontekście rekrutacji jest odkrywcze, więc brawa dla Ciebie. A ten drugi przykład, to jaki?

 

Anita: Przemek Pająk z mojego zespołu, świetnie wykorzystał kolekcję w branży dietetycznej, używając pięknych grafik, a także tworząc mini artykuły o przepisach i o tym, dlaczego warto stosować dietę. Naprawdę super mu się to sprawdzało, i wiem, że dalej korzysta z tego formatu.

 

Artur: Możesz to uściślić, bo nie do końca mi się to wydaje jasne? Mam rozumieć, że stworzyliście z Przemkiem format, który pokazywał z jednej strony piękne ujęcia diet, ale również linkował do kilku różnych artykułów na stronie klienta, w kontekście tychże diet?

 

Anita: Używając karuzeli, możemy do każdej z nich przypisać odrębny link.

 

Artur: I to było użyte bezpośrednio w formacie karuzela, razem ze wszystkimi grafikami promocyjnymi?

 

Anita: Tak.

 

Analiza ruchu w kolekcji

Artur: Biorąc pod uwagę, że to rzeczywiście jest rozbudowa takiej incepcji – czyli format karuzelowy wewnątrz formatu kolekcyjnego, do tego udostępniony publicznie, to czy panel reklamowy Facebooka, od strony statystyk, jest na tyle zaawansowany, że będziemy w stanie wyciągnąć statystyki kliknięć poszczególnych kafelków karuzeli umieszczonych w kolekcji? Na przykładzie tej firmy dietetycznej, Żeby faktycznie, z pełną odpowiedzialnością przekazać klientowi czy samemu sobie, że: “Tak, to jest kliklane”?

 

Anita: Tak. Jesteśmy w stanie. Wystarczy nadać UTM-y dla każdego linku. Każdy kafelek ma miejsce, żeby wstawić dokładny link z UTM-ami. Dzięki temu będziemy mogli zmierzyć kliknięcie w każdy z nich.

 

Artur: Rozumiem. I na tej podstawie, po analizie ruchu u klienta, stwierdzasz, że rzeczywiście, te kafelki w kolekcji z artykułami były często klikane?

 

Anita: Tak.

Wydłużanie ścieżki zakupowejFormrrr

 

Artur: Jednym z ostatnich zagadnień, które chciałbym poruszyć, to: jaki sens ma wydłużanie ścieżki zakupowej klienta? Przeważnie jest tak, że wszyscy dążą do tego, żeby ją skracać. Formularze na stronach internetowych są coraz krótsze. Reklama ma być jak najkrótsza, trwać kilka sekund, żeby szybko przejść do rzeczy. Nawet oficjalne rekomendacje Facebooka w zakresie tworzenia wideo mówią o tym, żeby ograniczać reklamy do dosłownie kilku sekund i od samego początku prezentować logo. A Ty twierdzisz, że należy zbudować siebie taką kolekcję, która w rzeczywistości jest stroną internetową wewnątrz Facebooka, po której kliknięciu – uwaga! – przeniesiesz się na kolejną stronę internetową, gdzie też są treści innych rzeczy. I dopiero tam możesz dokonać zakupu. I w ogóle jest to tańsze, lepsze i bardziej skuteczne. Jak Ty tę tezę obronisz?

 

Anita: Obronię to w taki sposób, że dzięki kolekcji klient skupia się na reklamie, z racji tego, że jest wewnątrz niej. Jest wysoce zaangażowany, może nas dokładnie poznać, może obejrzeć o nas wideo, może przeczytać więcej tekstu niż w tradycyjnej reklamie. I dzięki temu lepiej zapoznać się z naszym produktem.

 

Artur: Nie zmienia to faktu, że po tym jak już się z tym zapozna i tak przekierowujemy go ponownie na stronę internetową. Przeanalizujmy może przykład ogłoszenia rekrutacyjnego. Widzę ogłoszenie rekrutacyjne, które jest formatem typu kolekcja, więc, po jego kliknięciu (zakładam, bo tej konkretnej reklamy akurat nie widziałem) mam jakiś dalej powtórzony baner, być może wymagania dotyczące stanowiska i informacje, że: “Hej! Hej! Jak chcesz się zapisać, to przejdź na stronę”. Więc przewijam stronę w dół albo klikam w customowy przycisk, ląduję na stornie internetowej, i co wtedy? Tam mam powtórzone dokładnie te same informacje? Czy tak to powinno wyglądać?

 

Anita: Kolekcja daje nam możliwości, aby reklama wygląda zupełnie inaczej niż landing page. Dzięki temu mamy szansę opowiedzieć o czymś z innej perspektywy. W przypadku tej rekrutacji pierwszą rzeczą, jaką osoba widziała na stornie było: “Zapisz się”.

 

Artur: Myślę, że większość ludzi mogłaby bać się właśnie tego powtarzania czy wydłużania ścieżki. Ale, z tego co ustaliliśmy, nie ma podstaw do obaw. Po pierwsze – można to rozwiązać jak w przypadku tego klienta. Czyli, po przejściu na stronę nie znajdziemy tam tych wszystkich informacji, które były w kolekcji. Przykładowo, może tam znajdować się formularz zapisu. Pod tym kątem, jest to bardzo dobre rozwiązanie, ponieważ nie muszę projektować osobnej strony. Dla niektórych, formularze pozyskiwania kontaktów na Facebooku zastępują formularz na stronie internetowej. Wystarczy, że wystawimy sobie jakiś formularz z GetResponse czy z prostego landing page’a i nie musimy nic doprojektowywać. Wszystko robimy wewnątrz Facebooka. Dzięki temu wszystko ładuje się szybciej i tak dalej.

A druga rzecz, którą można poruszyć, to to, że powtórzenie informacji, powtórzenie aspektów graficznych, może być korzystne. Przecież, tak jak w reklamie Google liczy się adekwatność strony wejścia do strony wyjścia. Czyli, adekwatność tekstu reklamy do strony. Powtórzenie komunikatu daje odbiorcy poczucie bezpieczeństwa na zasadzie: “Aha, przeczytałem takie informacje, ląduję na stornie i rzeczywiście tam jestem”.

 

Anita: Kolekcja dopełnia landing page. Dopełnia też naszą podstawową reklamę, i w momencie, gdy mamy sporo rzeczy do przekazania, to jest to idealny format. Myślę, że można zostawić kolekcję z formularzami kontaktowymi, którym często zarzuca się, że jakość leadów jest słaba, koszty są niskie, ale nie przekłada się to na ostateczną rekrutację. W momencie, gdy wydłużymy ścieżkę i osoba będzie musiała być zdecydowanie zaangażowana, dostaniemy być może droższe kontakty, ale będą dla nas lepsze.

 

Artur: To znaczy, że krótsza ścieżka generuje więcej ruchu, czasami może nawet tańszego, więcej zapytań albo zgłoszeń, natomiast one nie są dobrej jakości, właśnie ze względu na jej długość?

 

Anita: Tak. Jeżeli ktoś ma zdecydowanie krótszą drogę, nie myśli o konsekwencjach czy często nawet nie jest zainteresowany ofertą. W momencie, gdy musi się trochę natrudzić, musi trochę poczytać, przescorllować, to wtedy mamy pewność, że taki lead jest wartościowy.

 

Artur: Zgadzam się z tym. Często w firmie prowadziliśmy testy: landing page nasycone informacjami kontra formularze kontaktowe z Facebooka. I biorąc pod uwagę UTM-y w kampaniach czy inne metody otagowania tychże wszystkich formularzy, sprawdzaliśmy, czy lepiej spełniają oczekiwania landing page’e, czy formularze Facebookowe. Oczywiście, w kontekście kolekcja kontra inne formaty – nie da się jednoznacznie stwierdzić, że ten konkretny na pewno jest lepszy. Ale były scenariusze, szczególnie przy bardziej skomplikowanych produktach, gdzie lepiej sprawdzały się właśnie te formaty. W tym wypadku landing page, który wymagał od użytkownika więcej. Kolekcja, będąc takim formatem, zawierającym w sobie sporo informacji, gdzie nawet sama interakcja z nim wymaga tych kilku dodatkowych kliknięć, sprawia, że ostatecznie, na stornie ląduje bardziej wartościowy ruch. A to daje podstawy, by twierdzić, że ten ruch jest bardziej konwertujący. W kontekście naszych przykładów, taki który będzie na kupował jakąś usługę, kurs online, czy dawał się zrekrutować na jakieś abstrakcyjnie brzmiące stanowisko.

 

Anita: Tak właśnie. Warto testować nowe formaty i nie należy przejmować się tym, że kolekcja jest dostępna tylko na telefonach. A to dlatego że większość rzeczy w Internecie i tak dzieje się tylko na naszych smartfonach.

 

Artur: To prawda. I w zasadzie wszyscy, którzy sprawdzają statystyki ruchu na Facebooku czy na Instagramie, widzą, że dzieje się on przede wszystkim na naszych smartfonach, na komórkach. Użytkownik, prędzej czy później, do nas trafi, ponieważ najczęściej korzysta z Facebooka na komórce. Czyli ten rok mobile, który był tak długo świętem (ja się zawsze śmiałem, że rok mobile, to jest święto ruchome, bo nigdy nie nadchodził), chyba już dawno jest za nami, biorąc pod uwagę właśnie konwersję z urządzeń mobilnych. Myślę, że to będzie bardzo dobra myśl obalająca zarzut dotyczący tego, że kolekcja jest dostępna tylko przez urządzenia mobilne i jednocześnie kończąca naszą dyskusję.