2017 to był dla mnie zawodowo i prywatnie doskonały rok. W związku z tym, choć dotąd takich rzeczy nie robiłem, postanowiłem podzielić się z Tobą krótkim podsumowaniem, co udało się zmalować przez ostatnie 12 miesięcy, a co planuję na 2018.
Ten tekst pozwoli Ci też dowiedzieć się więcej o spektrum mojej działalności. Bardzo często jestem pytany o to, czym się zajmuję – czy tylko szkoleniami, a z jakiego zakresu, a jak pracuję z klientami i z kim pracuję – odpowiedzi na te i inne pytania znajdziesz we wpisie.
W artykule przeczytasz o:
Własne szkolenia z reklamy na Facebooku
Choć dziś trudno mi w to uwierzyć, to jeszcze w zeszłym roku samodzielnie nie organizowałem szkoleń. Pracowałem wyłącznie z firmami na zamkniętych szkoleniach lub prowadziłem szkolenia otwarte na zlecenie firm szkoleniowych.
Jednym z moich celów na 2017 była organizacja własnych szkoleń. Pisałem o tym więcej w osobnym wpisie – skąd pomysł, jak do niego doszło, itd. Tymczasem mogę podzielić się wynikami.
Przez cały rok zorganizowałem 11 edycji mojego autorskiego szkolenia z reklamy na Facebooku. W połowie roku zmieniłem formułę. Pierwszych kilka edycji to były wydarzenia jednodniowe. Potem wprowadziłem drugi dzień, dla zaawansowanych. Łącznie wzięło w nich udział 206 osób!
Każda edycja rozeszła się długo przed startem i zebrała bardzo pozytywne opinie. Kursanci na bieżąco dzielą się z nimi w sekcji “Recenzje” na moim fanpage’u – tam Cię odsyłam, jeśli chcesz wiedzieć, co sądzą o szkoleniu.
Pierwsze terminy kolejnych edycji ogłosiłem już na stronie, natomiast w 2018 na pewno pojawią się również kolejne tematy szkoleń i to jeden z moich głównych celów na ten rok.
Szkolenia, wystąpienia, wykłady
Mniej więcej połowa mojej zawodowej aktywności to prowadzenie szkoleń. To wiąże się z licznymi wyjazdami. Podliczyłem sobie, ile czasu byłem w trasie. Biorąc pod uwagę szkolenia, wystąpienia na konferencjach i wykłady na uczelniach łącznie 105 dni!
Przez ten czas przeprowadziłem 66 szkoleń, wystąpiłem na 15 konferencjach i przeprowadziłem zajęcia na 8 studiach podyplomowych.
Lubię występować na konferencjach. Tylko w tym roku miałem okazję pojawić się na scenach, które obserwowałem od lat z myślą “fajnie byłoby się kiedyś znaleźć w agendzie”. Infoshare, Mobile Trends, I <3 Marketing, Kongres Online Marketing, i wiele innych.
Dlatego tym bardziej cieszę się, że publika docenia moje prelekcje. Nie na wszystkich konferencjach ocenia się wystąpienia i można poznać swoje miejsce w rankingu, ale mogę pochwalić się np.
- I miejscem spośród wszystkich 3 dni prelekcji na Mobile Trends
- I miejscem na Kongresie Online Marketingu
- I miejscem na Kongresie PR
- I miejscem na konferencji Content Marketing Manager
- III miejscem na konferencji I <3 Marketing
Bardzo dziękuję z tego miejsca wszystkim, którzy głosują na moje prezentacje. Postaram się, by każda następna była jeszcze lepsza od wszystkich poprzednich!
Mój pierwszy kurs online
Po tym, jak zacząłem organizować szkolenia otwarte, coraz częściej dostawałem pytania o kurs online. Obecnie jest to coraz modniejsza forma przyswajania wiedzy. Pomyślałem: czemu by nie? Zwłaszcza, że rozmyślałem o tym od jakiegoś czasu. Dobrze było uzyskać potwierdzenie od zainteresowanych, że warto brać się za tego typu projekt.
O samym kursie i jego kształcie pisałem – a jakże – w osobnym wpisie. Szykuję również case study z jego sprzedaży. Póki co, pochwalę się tylko gołymi liczbami.
Sprzedaż trwała niecałe dwa tygodnie. Przez ten czas kurs kupiło 320 osób, co daje przychód w wysokości 128 328 złotych. Konsultowałem swój wynik z wieloma osobami z branży edukacji online i zgodnie twierdzą, że jest rewelacyjny na tle standardowo osiąganych wyników sprzedażowych internetowych kursów.
Tymczasem już myślę nad nową formułą, dodatkowymi treściami i kolejną edycją. Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej, zapisz się na listę oczekujących.
Własna książka
Książka była jednym z moich celów na 2016, którego nie udało mi się wtedy zrealizować. Wziąłem się więc za siebie i postanowiłem ją w końcu skończyć – byłem grubo po terminie oddania “klawiaturopisu” do wydawnictwa (przepraszam! ;) ).
Książka ujrzała światło dzienne w listopadzie i od tego czasu okupuje pierwsze miejsce listy bestsellerów wydawnictwa Onepress. Mam nadzieję, że długo go nikomu nie odda!
Sprzedaż sprzedażą, ale najbardziej cieszą mnie mejle od zadowolonych czytelników, którym pomogła lub którzy po prostu chcieli podzielić się ze mną wrażeniami po lekturze. Czytam każdą taką wiadomość i bardzo za nie dziękuję!
Niespodziewanie obok książki pojawił się również drugi projekt związany z copywritingiem – Fiszki, do których zaprosił mnie Piotr Bucki. One również okazały się hitem sprzedażowym, co bardzo mnie cieszy. Niektórzy nawet zebrali zestaw: książka + Fiszki!
O obu pozycjach napisałem oczywiście artykuł, z którego dowiesz się więcej o zawartości merytorycznej i różnicach między nimi.
Blog
Bloga prowadzę już ponad 5 lat i przez ten czas miewałem okresy, kiedy chciałem… rzucić go w cholerę. Jak dobrze, że tego nie zrobiłem! W zeszłym roku postanowiłem wziąć się za siebie i publikować częściej wartościowe treści.
To bardzo trudne przy moim trybie pracy: z jednej strony obsługa klientów i prowadzenie kampanii, z drugiej częste wyjazdy. Niemniej starałem się jak mogłem i są tego efekty. W ciągu roku liczba odwiedzin wzrosła dwukrotnie!
Na chwilę obecną blog czyta ponad 40 tysięcy osób miesięcznie. Wśród nich Ty! Cieszę się, że jesteś ze mną. :)
Nie spoczywam na laurach. W przyszłym roku możesz na pewno spodziewać się jeszcze więcej treści poradnikowych oraz materiałów edukacyjnych – tutaj na blogu oraz na fanpage’u.
Rozwój firmy
Nie pracuję sam. Nie ogarnąłbym wszystkiego! Prowadzę małą, kilkuosobową agencję, która mocno rozwinęła się przez ostatni rok. To dzięki swoim zaufanym ludziom mogę spać spokojnie wiedząc, że kampanie dowożą KPI :)
Czym się zajmuję (zajmujemy)? Przede wszystkim kampaniami PPC – szczególnie na Facebooku. Pracuję z firmami różnej wielkości – od małych i średnich firm po korporacje czy instytucje publiczne. Część klientów, których mogę pokazać światu, znajdziesz na odpowiedniej podstronie.
Często jestem pytany, czy planuję rozwijać agencję. Przyznam szczerze, że nie. Praca w małym, kilkuosobowym zespole odpowiada mi najbardziej. Dzięki temu unikam problemów dużej agencji (płynność finansowa, itd.) oraz – przede wszystkim – mam czas osobiście doglądać realizowanych projektów.
Jest to powielenie zagranicznego modelu konsultantów ds. marketingu, który mocno mnie swego czasu zainspirował i jego mam zamiar się trzymać. Dzięki temu mogę łączyć działalność edukacyjną – szkolenia, wystapienia, itd. – z zakasywaniem rękawów i braniem się do roboty.
Firma i klienci, z którymi pracuję odpowiadają za ok. 50% moich przychodów i tego staram się trzymać – żeby móc edukować, trzeba być również praktykiem i umiejętnie balansować na obu (od)nogach działalności.
I to by było na tyle! Mógłbym tak wymieniać i wymieniać. W końcu jeszcze często publikowałem w magazynach branżowych czy nawet znalazłem się w rankingu Jasona Hunta jako jeden z 30 najbardziej wpływowych blogów w Polsce.
Natomiast kiedyś trzeba przestać – i tak czuję się niezręcznie, bo wyszedłem na jednego wielkiego chwalipiętę. Mam nadzieję jednak, że mi wybaczysz! Końcówka roku to czas podsumowań, postanowiłem więc pokusić się o własne, prywatne.
Teraz, kiedy zebrałem to wszystko w jednym miejscu, mogę powiedzieć spokojnie, że czuję się dumny i wdzięczny. Dumny, że udało się to wszystko osiągnąć. Wdzięczny tym, którzy mi to umożliwili: uczestnikom szkoleń, klientom, czytelnikom i wszystkim, którzy mi kibicowali po drodze.
A jednym z moich największych kibiców jest moja Żona, Marta (dziękuję Ci, kochanie!). Dodam, że Żona jest Żoną od lipca i ślub to również był jeden z projektów do zrealizowania w 2017, który zakończył się pełnym sukcesem! :D
Do przeczytania w 2018,
Artur Jabłoński