Jak kierować reklamę na Facebooku do bogatych?

Niestety, nie ma jednego, magicznego przycisku, który pozwoliłby kierować reklamę na Facebooku do bogatych (jeszcze). Przydałby się! Na szczęście jest co najmniej kilka sposobów, na które możemy próbować dotrzeć do osób z grubszymi portfelami. Dziś Ci je pokażę.

Pamiętaj, że opisane przeze mnie sposoby nie gwarantują, że w grupie docelowej znajdą się wyłącznie osoby o wyższym poziomie zamożności, natomiast na pewno zwiększają prawdopodobieństwo, że tacy w niej będą.

 

Geolokalizacja

Uważam, że kierowanie reklam po lokalizacjach to jedna z najmniej docenianych funkcji na Facebooku.

Większość reklamodawców skupia się na zainteresowaniach, zachowaniach, ewentualnie grupach niestandardowych odbiorców. Tymczasem to lokalizacja (jakby nie było, element starego, dobrego 4P marketingu) pozwala czasami na większą precyzję czy skuteczność.

W jednym z poprzednich artykułów opisałem metodę kierowania reklamy na kilometr wokół dowolnego miejsca na planecie. Warto, żebyś się z nim zapoznał, bo to właśnie na technika pozwoli Ci dotrzeć do grup, które opiszę.

Co to za grupy? De facto dwie:

  • osoby mieszkające w bogatszych dzielnicach
  • osoby pracujące w zagłębiach biznesowych

W każdym mieście są lepsze i gorsze dzielnice. Jeżeli jesteś w stanie ustalić, gdzie głównie osiedlają się ludzie zamożniejsi, to możesz ustawić reklamę jedynie na te okolice.

Podobnie rzecz ma się z centrami biznesowymi. Najsłynniejszy jest warszawski Mordor na Domaniewskiej, ale zarówno w Warszawie są jeszcze inne tego typu miejsca, jak i bez problemu znajdziesz je w innych miastach.

 

Osoby często podróżujące za granicę

Wśród zachowań na Facebooku jest jedno szczególnie bliskie mojemu sercu – osoby często podróżujące za granicę właśnie. Tak, tak, Facebook wie, gdzie latasz na wakacje (i z kim, ale to temat na inną okazję).

Dlaczego to dobra metoda kierowania reklam na Facebooku na osoby bogate? Z dwóch powodów:

  • jeżeli ktoś podróżuje często za granicę na własną rękę, to zwyczajnie musi go być na to stać
  • jeżeli firma wysyła kogoś regularnie na zagraniczne podróże służbowe, to na pewno nie jest w tej organizacji płotką, a więc prawdopodobnie zarabia odpowiednio dużo

Wykształcenie i zawody

Trzecią metodą jest sporządzenie listy stanowisk zawodowych oraz uczelni, których absolwenci prawdopodobnie zrobili karierę (i bynajmniej nie chodzi tu o Wyższą Szkołę Robienia Hałasu).

Są branże, w których zarabia się więcej niż gdzie indziej. Wybierz więc właśnie takie zawody.

Uważaj jednak – stanowiska na Facebooku to dane deklaratywne i każdy może wprowadzić sobie, co chce. Do tego różne osoby wpisują je w różny sposób. Chcąc więc dotrzeć na przykład do dyrektorów, musisz się przygotować na całą listę targetowań typu Dyrektor, Director, itd. Samo przygotowanie takiej listy chwilę zajmie.

Z uczelniami jest pod tym względem łatwiej – zazwyczaj absolwenci zaznaczają po prostu fanpejdże swoich alma mater, choć i tutaj może spotkać Cię niespodzianka.

Jeżeli nie możesz zebrać odpowiednio dużej grupy odbiorców, zdecyduj się na samo targetowanie po branżach – ono również jest dostępne w menadżerze reklam. Pamiętaj tylko, by ustawić odpowiednio wysoki wiek – mało jest właścicieli naprawdę prężnie prosperujących biznesów przed trzydziestką.

 

Użytkownicy iOS i MacOS?

W wielu artykułach możesz natknąć się na radę, że warto kierować reklamę na użytkowników urządzeń Apple jako tych z zamożniejszym portfelem. Jest to rzeczywiście jedna z metod, natomiast musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, do jak bogatych osób chcesz dotrzeć.

Osobiście nie jestem fanem tego typu targetowania.

Uważam, że dobra konsumenckie – na przykład drogie ubrania – warto promować tą metodą. Natomiast opieranie targetowania apartamentowców w luksusowych dzielnicach czy samochodów w oparciu o takie kryterium nie jest dobrym rozwiązaniem. Zamożny człowiek nie staje się od razu użytkownikiem Apple.

 

Burżujskie zainteresowania ;)

Grasz w golfa? A może w polo? Ja też nie. Stron o tej tematyce też nie odwiedzam ani profili na Facebooku nie lajkuję.

Jaki z tego morał? Są takie zainteresowania, które kojarzą się z określona grupą społeczną czy statusem. Nie jest to najdokładniejsza metoda z opisanych, ale na pewno warto ją przetestować w jednym zestawie reklam.

 

Tyle ode mnie. Przynajmniej na początek – w końcu z czasem prawdziwie dobre opcje otworzą się przed Tobą, gdy zaczniesz korzystać na przykład z grup niestandardowych odbiorców. To jednak temat na zupełnie inną okazję…

Do przeczytania,

Artur Jabłoński

 

Przeczytaj także inne wpisy z kategorii PPC (AdWords & FbAds):