Welcome Festival – relacja

W poniedziałek i wtorek gościłem w Warszawie na Welcome Festival – konferencji o marketingu miast i miejsc. Byłem jednym z prelegentów – moją prezentację o geolokalizacji możecie obejrzeć poniżej.

Lubię konferencje branżowe, jednak zbyt często odnoszę wrażenie, że są to spotkania typu “branża dla branży”. Mówi się wtedy rzeczy oczywiste dla obecnych, podczas gdy powinny tego słuchać osoby spoza. Dlatego plusem Welcome Festivalu jest dla mnie przekrój gości – od marketingowców po reprezentantów samorządów, urzędników, itd. Osoby, dla których poszczególne tematy prezentacji mogły okazać się ciekawe y być czymś nowym.

Pierwszy dzień przez większą część specjalnie mnie nie wciągnął. Tak naprawdę zainteresowały mnie dwie prezentacje poświęcone odpowiednio Pracowniom Orange oraz Rotundzie i temu, co zrobiło z nią PKO BP. Reszta była na poprawnym poziomie – nic nie wybijało się ponad przeciętność, przynajmniej moim zdaniem. Poza oczywiście afterparty w zacnym gronie ;)

To, co najlepsze, czekało na uczestników drugiego dnia – mowa o panelu mediowym. Zaczął się niewinnie – od prezentacji Artura Roguskiego z BRIEFu, który nakreślił panoramę możliwości, jakie media społecznościowe dają w marketingu miast i miejsc. Wszystko przez pryzmat ważnego problemu – zatrzymania emigracji młodych do większych ośrodków poprzez utrzymanie statusu miasta jako lovebrandu.

Dobre wrażenie pozostawione przez Artura popsuł Bartosz Mielczarski, którego prelekcja – choć miała kilka ciekawych kejsów – bardziej przypominała prezentację sprzedażową. Do tego trwała za długo mimo licznych napomnień. Wymiana zdań ze słuchaczami utwierdza mnie w przekonaniu, że nie zostało to najlepiej ocenione. Dodatkowo brak dyscypliny czasowej Bartosza odbił się na długości panelu dyskusyjnego, który z tego powodu wiele stracił.

Scenę zajął potem Piotr Adamczyk, który świetnie omawiał problematykę rozszerzonej rzeczywistości i jej wpływu na rynek reklamy. Życzę sobie więcej takich prezentacji – mnóstwo interesujących kejsów, bardzo dobry styl prowadzenia wywodu, dzielenie się wiedzą zamiast usilnego promowania własnej firmy.

Potem ja mówiłem o geolokalizacji. Głównie o Foursquare, jako że na omówienie możliwości innych narzędzi brakłoby czasu. Spotkałem się z bardzo dobrym przyjęciem – wielu wskazuje moją prezentację jako jedną z lepszych punktów całej imprezy – dzięki! Z tego co wiem, będzie nagranie wideo, więc udostępnię je wtedy na blogu – będziecie mogli ocenić sami, bo wiadomo, że suche slajdy bez komentarza niewiele mówią.

Po mnie Anna Grygorcewicz mówiła o outdoorze i zmianach, które wymuszają na nim nowe technologie. Brzmi podobnie do prezentacji Adamczyka? To dobrze wyczuwacie. Największą siłą panelu mediowego okazała się komplementarność prezentacji. Choć mówiliśmy o odmiennych sprawach i wychodziliśmy od innych kanałów/narzędzi, w końcu dochodziliśmy do podobnych wniosków czy punktów stycznych. Dzięki temu uzupełnialiśmy się nawzajem. Widać więc było chęć zachowania synergii między działaniami w różnych mediach i wspólny kierunek rozwoju.

Nawet prezentacje stadionów, choć mogłyby się wydawać nudne (bo w końcu pachną autopromocją sponsorów) okazały się interesujące. Ciekawy efekt dało najpierw pokazanie sposobów zagospodarowania naszego stadionu i planów na przyszłość, a potem pokazanie, jak wiele jeszcze przed nami i jak dużo musimy osiągnąć, by dojść do poziomu chociażby takiego Frankfurtu.

Cieszę się, że jest taka impreza i że mogłem być jej częścią. Byłem gościem podczas ubiegłorocznej, pierwszej edycji i już wtedy miałem poczucie, że uczestniczyłem w czymś ważnym. Temat marketingu miast i miejsc jest w naszym kraju strasznie zaniedbany. Przed ekipą BRIEF spore wyzwanie, by coraz efektywniej zwracać uwagę na jego istotność. Wiele mówiło się podczas konferencji o problemach, które dotykają największe miasta, a co dopiero mieliby powiedzieć reprezentanci gmin czy małych miast, np. 30-tysięcznych, których przykładem posłużyliśmy się podczas debaty.

Moją prezentację macie tu:

Do przeczytania!
Artur Jabłoński