Analiza lejka marketingowego – jak drobne błędy RUJNUJĄ efekty działań sprzedażowych

Dziś mam dla Ciebie analizę lejka marketingowego firmy z branży medycznej, na podstawie którego będę chciał Ci pokazać, jak pewne drobne błędy mogą nawet rujnować konwersję z Twoich działań. W teorii więc wszystko możesz robić, ale w praktyce właśnie przez te na przykłady zaniedbania lub rzeczy, o których nie pomyślałeś bądź nie pomyślałaś, sprzedaż może nie iść w takim kierunku, w jakim byś chciał bądź chciała. 

Transkrypcja

Analiza lejka sprzedażowego – jak zaplanować etapy lejka marketingowego, by wspierać konwersje w Twojej firmie


Dzień dobry, dzień dobry, dzień dobry. Ja nazywam się Artur Jabłoński, a to jest program konkretnie o marketingu i sprzedaży. I dzisiaj konkretnie porozmawiamy o czymś, czego nawet konkretnie nie potrafię zdefiniować, jest bowiem tak skomplikowanym zagadnieniem.

Posty w social mediach a skuteczny lejek marketingowy


Stwierdziłem, że wezmę na warsztat coś, co moglibyśmy roboczo nazwać analizą fragmentu lejka marketingowego. Znalazłem bowiem podczas przeglądania LinkedIna pewną firmę, która opublikowała pozornie niewinnego posta. Link kierujący do swojej strony internetowej, na której to jest artykuł i który to artykuł ma za zadanie promować pewną usługę, którą ta firma świadczy. I strasznie mnie ta rzecz zainspirowała, ponieważ to, co dostrzegłem w tym poście i w tym artykule, to, mówiąc bardzo brutalnie i mało dyplomatycznie, zmarnowany potencjał.


I zainspirowało mnie to do następującego przemyślenia. Jak wiele działań marketingowych jest w pewnym sensie niewyszlifowanych na ostatnim etapie, przez co może się wydawać, że dział marketingu w twojej firmie, być może ty osobiście, robisz, robicie bardzo dużo bardzo dobrych w teorii, bądź nawet w 90% działań, ale brakuje tych kilku ostatnich elementów, które sprawiłyby, że faktycznie wpada w wyniku tych działań więcej sprzedaży, więcej zapytań o współpracę i tak dalej.

Stwierdziłem więc, że ten fragment czyjegoś lejka marketingowego, prosty schemat, publikacja wpisu na LinkedInie, zachęcającego do wejścia na artykuł, który zachęcał do kontaktu z firmą, taki 3 etapowy niemalże lejek sprzedażowy: góra lejka, środek lejka, dół lejka, po prostu proces, rozmontuję, znajdę w każdym z nich jakieś rzeczy, które osobiście bym poprawił i na tej podstawie być może taka analiza będzie dla ciebie wartościowa. Daj też również znać po tym odcinku, czy chciałbyś więcej, takich przykładów.

Moja subiektywna analiza lejka


I oczywiście mały disclaimer, gwiazdka na końcu zdania, czy cokolwiek tam się stawia w takich sytuacjach. To są rzeczy, w których ja dokonuję po pierwsze oceny subiektywnej, a po drugie, takie, które widzę z zewnątrz. Nie znam wyników, nie kontaktowałem się z tą firmą od tej strony, wątpię, że by mi po prostu powiedzieli, skoro nie współpracujemy, mogę jedynie gdybać. Natomiast moje gdybanie nie bierze się znikąd. Bierze się ono z doświadczenia na setkach podobnych projektów, w tym wielu swoją drogą właśnie w branży farmaceutycznej, gdzie ja i moje firmy Suasio i digitalk, zajmowaliśmy się właśnie zmianami w zakresie tych kilku rzeczy, które teraz ci pokażę i przeważnie były to zmiany, w wyniku których wyniki nomen omen były lepsze.

Więc mam, myślę, jakiś tam mandat, żeby w tych tematach się wypowiadać, ale traktujmy to jako pewną intelektualną rozgrywkę, a nie jakąś miażdżącą ocenę firmy i jej działań. To powiedziawszy, zacznijmy więc od pierwszego etapu tego procesu, którym jest właśnie tenże post na LinkedInie opublikowany przez firmę, który moją uwagę przyciągnął.

Przykład firmy z branży farmaceutycznej – pierwszy etap lejka sprzedażowego

Firma publikuje więc link do swojego artykułu na firmowym blogu i zapowiada go postem następującej treści.

Łańcuch dostaw to szczególnie skomplikowany obszar dystrybucji, zwłaszcza jeśli dotyczy branży farmaceutycznej. Powiązania między poszczególnymi etapami i skomplikowane obostrzenia prawne stanowią wyjątkowe wyzwanie dla osób zarządzających procesami. Na co należy zwrócić szczególną uwagę? Zapraszamy na naszego bloga, gdzie znajdziecie aktualne informacje ze świata farmacji.

analiza lejka marketingowego - post w social mediach

Temuż wpisowi towarzyszy grafika, gdzie mamy pana pakującego coś tam w pojemniki i jest napis, czym jest farmaceutyczny łańcuch dostaw. I wezwanie po prostu, no weź, że kliknij, wejdź na bloga, artykuł do przeczytania w trzy minuty.


I teraz tak, mam nadzieję, że za Tobą, jeżeli nie, to podlinkujemy go w tym opisie odcinka. Jest odcinek mojego programu, w którym mówiłem o tym, jak zanalizować post firmy na LinkedInie . Uważam bowiem, że ten wpis odrobinę marnuje potencjał powiedzenia kilku ciekawych faktów na temat właśnie tych problemów, problematycznych stron łańcucha dostaw w farmacji, które sprawiłyby, że osoba chętniej by w takiego posta kliknęła.

I oczywiście już słyszę chór głosów po drugiej stronie, który powiedziałby, mówisz tak, bo nie jesteś z tej branży.

Dwa typy potencjalnych klientów

Każdy, kto jest z tej branży wie, rozumie i dośpiewa sobie, jaki to jest problem. I po części muszę się z tym zgodzić, jasne. Natomiast posługuję się wówczas takim konceptem, który wprowadziłem kiedyś w jednej ze swoich książek “Zrozumieć Marketing“, że marketing dzieli się generalnie na komunikację z dwoma typami ludzi. Jest to przekonywanie przekonanych i przekonywanie nieprzekonanych.


Przekonywanie przekonanych to są właśnie ci ludzie, o których być może tenże mój wyobrażony chór głosów w tej chwili mówi. Ci, którzy wiedzą, na czym jest problem, rozumieją go, dośpiewają sobie te wszystkie wady i dla nich samych temat jest od razu interesujący. Ciekawszym jednak aspektem, trudniejszym jest przekonywanie nieprzekonanych.

Ludzie, którzy być może problem widzą, ale nie uważają go za istotny, problemu być może nie widzą z jakiegokolwiek powodu, bo różnie to bywa w różnych branżach, bądź widzą, że ileś osób mówi o tym w ten sam sposób i akurat wasz sposób mówienia się na tym tle nie wyróżnia, co jest jedną z głównych tez, które próbuję zaadresować tym innym odcinkiem, do którego ponownie Cię odsyłam, właśnie tym o tym, jak lepiej pisać posty na firmowym LinkedInie.

Skuteczność postów w mediach społecznościowych Twojej firmy, a pozyskiwanie ruchu na stronę


Co więc moglibyśmy tutaj zrobić? Moglibyśmy na przykład wyciągnąć tych konkretnych rzeczy, o których po części ten post zahacza.

Czyli jeżeli mamy jakieś powiązania między poszczególnymi etapami, to aż się prosi o przykład takiego powiązania. Jeżeli mamy jakieś skomplikowane obostrzenia prawne, które są problematyczne dla osób zarządzających tymi procesami, to aż się prosi o przykład takiego obostrzenia. Albo, jeżeli artykuł reklamujemy hasłem, na co należy zwrócić szczególną uwagę, to moglibyśmy też w ten sposób zacząć.

W przypadku dostaw, czy jeżeli chodzi o obszary dystrybucji branży farmaceutycznej, kluczowe obszary, na które należy zwrócić uwagę, to są takie, które są bardzo ważne. Zwróćcie uwagę, to X, Y, Z, Z1 i tak dalej. Jak się tym zająć? Co w tej sytuacji zrobić? Zapraszamy do lektury naszego artykułu na blogu.

I to się może wydawać jak takie szlifowanie, wiecie, pierdoły, chciałoby się brzydko rzec, ale pamiętajmy, że firmy, które odnoszą sukces, nie robią czegoś skrajnie innego niż pozostałe, tylko to samo co wszyscy, odrobinę lepiej. Być może te 5% lepiej. I to jest dokładnie takie, 5%, ponieważ częstokroć posty z linkami
są najrzadziej klikanymi postami w mediach społecznych, które nie są zbyt popularne. A jednocześnie to właśnie na nich nam szczególnie zależy, bo przekierowują na naszą stronę internetową, na której chcemy, żeby ktoś zapoznał się z ofertą, czy naszą merytoryczną stroną, żeby w wyniku takiejże lektury, czy czegokolwiek innego, po prostu się z nami skontaktował w sprawie współpracy.


Więc im więcej osób taki link kliknie, tym większy sens prowadzenia tego profilu biznesowo ma. A jeżeli jest to napisane w sposób, mówiąc już oceniająco, nieciekawy, niewyróżniający, to tych klików będzie połowę mniej, dwukrotnie mniej, kilkakrotnie mniej.

Więc jest to, ponownie oceniająco mówiąc, zmarnowany potencjał. Więc takie zmiany wprowadziłbym na etapie samego posta.

Kolejny etap lejka marketingowego – content na stronie www


Co jednak mamy po kliknięciu? Po kliknięciu lądujemy na artykule opublikowanym 5 października 2023 na firmowej stronie w sekcji Głos Eksperta o tytule, czym jest farmaceutyczny łańcuch dostaw. Dokładnie takim samym, jak ten zapowiedziany w formie internetowej. I to jest to, co się dzieje w poście i bardzo dobrze.


I oczywiście nie będę teraz cytował całego takiego tekstu, to nie jest jakieś, wiecie, radiowe omówienie. Natomiast przyjrzyjmy się tylko pokrótce samemu temu artykułowi.


Pierwsze, co się rzuca w oczy, to że jest on relatywnie krótki, jak na tak skomplikowaną tematykę. Cały artykuł, jakbym sobie nawet to tutaj szybciutko w docsie sprawdził, obok. Cały ten artykuł, policzmy. Ma niecałe 5,5 tysiąca znaków. I porusza dość skomplikowane tematy. Na początek, czym jest łańcuch dostaw. Potem łańcuch dostaw, przykłady farmacji, aspekty praktyczne. A potem łańcuch dostaw, przykłady farmacji, aspekty prawne. Ja tutaj w tej chwili cytuję wyłącznie nagłówki, śródtytuły poszczególnych sekcji.

optymalizacja contentu na stronie a lejek marketingowy


I następnie mamy, że wybór zaufanego, sprawdzonego partnera jest kluczem do sukcesu. Przyjrzyjmy się więc rzeczy dla mnie najbardziej interesującej i najważniejszej w tym artykule. Tego jaka jest głębia myśli i na ile jest to przekonujące, że firma po drugiej stronie jest prawdziwie ekspercka w tym zakresie. Bo jakby nie było, rolą treści, które publikujemy na wszystkich firmowych podstronach, od opisu usług i produktów, po właśnie artykuły edukacyjne, tak zwane sekcje, bazy wiedzy i tak dalej, jest przekonać potencjalnego klienta do nas, poprzez przekonanie o głębokości naszej wiedzy i doświadczenia. Więc coś takiego powinno wręcz wylewać się z artykułów, które piszemy, skoro już je promujemy.

Planuj marketing tak, by pokazać, że jesteś ekspertem


No bo to właśnie to ta lektura ma kogoś przekonać, że wiemy więcej niż inni. Że mamy dobrze zbudowane na to procesy i zbudować zaufanie. Pamiętajmy, że rolą marketingu jest nie tylko generowanie leadów, ale i generowanie zaufania.


Bo to właśnie zaufanie przekłada się potem na przykład na zapytania. A tymczasem, sposób napisania tego artykułu już nawet nie wczytując się dokładnie jest taki, że mamy te zagadnienia, zapowiadane zresztą w poście wcześniej, typu łańcuch dostaw i to, że w formacji aspekty prawne z tak skomplikowanym zagadnieniem ktoś się rozprawia, w cudzysłowie, w dwa akapity. Przeczytajmy kawałek.


Wszystkim opisanym powyżej aspektom farmaceutycznego łańcucha dostaw towarzyszą jeszcze dodatkowe, specyficzne wymagania dla produktów leczniczych. Na przykład w zakresie temperatury przechowywania transportu leków. Wynikają one z charakterystyki produktu leczniczego, wymagań co do zachowania odpowiedniej jakości substancji czynnej, czy substancji pomocniczych wchodzących w skład leków, a także są obwarowane przepisami prawnymi. W tym zakresie uwzględnić należy zarówno prawo Unii Europejskiej, jak i przepisy krajowe, które implementują regulacje unijne. I tak dalej, i tak dalej.

Sęk jednak w tym, że to nie jest sproblematyzowane. Czyli każdy z tych aspektów w tym artykule jest dorzucony poniekąd hasłowo. Jest coś takiego, jest coś takiego, jest coś takiego, jest coś takiego. Brakuje natomiast wejścia na poziom dokładny, dokładniejszy. Jest coś takiego, i z tego wynika następujący wątek, i jeszcze z tego wynika następujący wątek. I w związku z tym należy zadbać o to i o to. Czyli trochę, jakkolwiek mogłoby się to wydawać zbędne, ale wytłumaczenie poszczególnych aspektów tego procesu, żeby pokazać, że to jest naprawdę skomplikowane. Bo taka myśl rzucona tylko w jednym zdaniu, do kogoś nieprzekonanego do istotności tematu, mogłaby też być w innym wypadku uznana za nieistotną.

Profesjonalny wizerunek marki

Ale po drugie, najważniejsze, to czego najbardziej mi brakuje, to jest omówienia tego, dlaczego akurat ta firma rozumie to lepiej niż inne. Niektóre firmy w marketingu i sprzedaży ma dość artykułów i materiałów typu jak zrobić X, a za mało artykułów jak zrobiliśmy X.


Skoro jest to artykuł, który nazywa się głos eksperta, to ja chętnie bym głos jakiegoś eksperta przeczytał. Pod tym artykułem nikt nie jest nawet podpisany. Kim jest ten ekspert? Być może powinno się tu znaleźć wypowiedzi poszczególnych pracowników. Być może powinien się tu znaleźć jakiś przykład współpracy z jakimś klientem. I nie musimy od razu podawać nazwy firmy. Wystarczy, że opiszemy dla klienta takiego i takiego, który przyszedł z sytuacji takiej i takiej, zrobiliśmy to i to.

Nie chodzi o to, żeby od razu robić pełne case study, czyli studium przypadku, ale po prostu rozwinąć myśli, które się pojawiają, problemy czy wyzwania, które są wskazywane i omówić je na przykładzie. Tak tworzy się dobry content marketing właśnie.

Rozważania, jak ulepszyć treści, by wspierały sprzedaż


Co jeszcze może dałoby się, jeżeli mamy oczywiście przemycić jakieś rekomendacje klientów, którzy potwierdzają, że właśnie o te aspekty zadbaliśmy. Być może dałoby się pokazać jakieś swoje przykładowe procesy czy procedury, które sprawiają, że to tworzymy.

Niedługo planuję nagrać odcinek, który właśnie skupiony byłby nad czymś, co nazywam na własny użytek generatorami zaufania. Czyli co sprawia, że jakiś artykuł jest realnie przekonujący, czy jakiś materiał marketingowy i co się musi znaleźć w naszej komunikacji marketingowej i sprzedażowej, żeby takie zaufanie wzbudzić. Daj znać, czy byłby to z twojej perspektywy dobry pomysł na odcinek.

Natomiast wszystkich tych aspektów tutaj zwyczajnie nie ma. Zamiast tego od razu mam po prostu informację, że wybór zaufanego, sprawdzonego partnera jest kluczem do sukcesu i że potrzebny jest partner, który to o wszystko zadba i się do nas zgłosi. Natomiast nic mi w tym artykule wyżej poza wskazaniem obszarów nie mówi, że ta firma to potrafi zrobić. I to jest to, co mówiłem wcześniej odnośnie tego, że powstają treści czy materiały, które są po prostu ogólne i nie wchodzą wystarczająco w szczegóły, żeby osoba, która jest ekspertem po drugiej stronie stwierdziła, o ci goście to rozumieją i piszą o tym lepiej niż inni.

ChatGPT


Bo gdybym był, moi drodzy, złośliwy, a czasami bywam, to bym sobie w tej chwili odpalił czat GPT. Co robię w tle? I następnie stwierdził, że poproszę go o napisanie artykułu. Napisz artykuł na 3000 znaków na temat czym jest farmaceutyczny łańcuch dostaw. I on się tu produkuje w tle. I na pewno oczywiście dałoby się zjechać poziom merytoryczny z góry na dół. Ale pod jednym jedynym kątem byłby to ciekawy eksperyment.


Gdyby porównać poziom głębokości i szczegółowości myśli, w które wchodzą autorzy artykułu w firmie, kontra poziom szczegółowości myśli, na który wchodzi czat GPT to niestety obawiam się, już nawet teraz na szybko patrząc, że będą to równie ogólne sformułowania.

Optymalizacja treści dla lepszej konwersji

Jeżeli więc chcemy się wyróżnić w świecie, w którym da się na niemalże dowolny temat, nie znając się w ogóle wypowiedzieć z pomocą szybkich promptów AI, to potrzebujemy właśnie wznieść się na wyższy poziom mówienia o rzeczach, którym poświęcamy miejsce na swojej stronie internetowej.


Ogólniki już się nie sprawdzą. Potrzebujemy szczegółów, bo to szczegóły pokazują, jak dużo podobnych przypadków przerobiliśmy. Potrzebujemy też ludzi, potrzebujemy ich opinii, potrzebujemy rekomendacji, opisów procesów. Wszystkich tych rzeczy, które pokażą, że na danym aspekcie zjedliśmy zęby.

I ja nie wątpię, że firma stojąca za tym artykułem czegoś takiego nie zrobiła. W sensie, że tejże wiedzy nie ma. Na pewno ją ma. Tylko być może zabrakło zastanowienia się już na całym etapie pisania tego artykułu, jak tę wiedzę po prostu pokazać. I to tyle, jeżeli chodzi o warstwę merytoryczną. Natomiast z drugiej strony jeszcze do tego artykułu należy dotrzeć.

SEO, a lejek konwersji


I tu ciekawa sprawa. Taki artykuł, jeżeli założylibyśmy, że miał być kluczowy dla firmy w zakresie generowania potencjalnych zapytań, miał być tą stopą w drzwiach, rzeczą, która przyciągnie właściwych ludzi, to świat powinien go widzieć.


Ten artykuł nie jest nigdzie promowany. Sprawdziłem to specjalnie za pomocą różnych narzędzi. Ani w Facebooku, ani w Google, ani na LinkedInie zresztą, z którego go znalazłem. Natomiast nie ma go też, aż sobie możemy sprawdzić, w top 10. Jeżeli ja wpiszę farmaceutyczny łańcuch dostaw, to na pierwszej stronie Google’a akurat jest masa artykułów w tym temacie, ale tego nie ma. A założyłem, że celem było też pozycjonowanie się akurat na taką frazę, no bo nieprzypadkowo jest taki, a nie inny tytuł.

I to się bierze z innego problemu, który mogę sprawdzić jeszcze innym narzędziem, tym, jak ten artykuł jest napisany. Bo oprócz tego, że widzę w nim pewne, nazwijmy to, luki o charakterze, po prostu głębokości myśli, o tyle widzę też luki z perspektywy pisania po prostu pod SEO. Bo to należy umieć zrobić, móc znaleźć narzędzia.


I teraz spójrzmy w takim jednym narzędziu, z którego my w firmie korzystamy. Ja wrzuciłem ten artykuł, żeby otrzymać jego ocenę. I na 100 możliwych punktów, przy czym najwyższy wynik z konkurencyjnych ma 84 punkty, ten artykuł zatrzymał 41. Mediana artykułów top 10 w Google to 62. Jeszcze więc sporo brakuje i sporo należałoby poprawić z perspektywy napisania tego artykułu pod SEO, nasycenia konkretnymi frazami i ich konkretną liczbą, żeby ten artykuł mógł po prostu wyjść wyżej.

Jak zbudować lejek, by zachęcał potencjalnego klienta do wykonania konkretnej akcji

I wreszcie element taki ostatni, domykający nawet ten proces, czyli w jaki w ogóle sposób ten artykuł próbuje mnie zachęcić do tego, żeby przejść dalej. Jak oczywiście zakładam, jest to wyłącznie moja interpretacja, założenie osoby publikującej ten artykuł, czy post w mediach społecznościowych było takie: 
opublikuję post w mediach społecznościowych, kto jest z grupy docelowej to zauważy, kliknie zapozna się z materiałem, a następnie na podstawie tego materiału ja zachęcę kogoś do kontaktu z nami.


Tylko, że ten kontakt pojawia się jako ostatni wątek na samym dole, który, żeby w ogóle kliknąć to trzeba znaleźć bardzo mały napis. Dlaczego nie ma tutaj już od razu jakiegoś kontaktu, numeru telefonu czy osoby, jeżeli na tym by nam akurat zależało.

Więc zobaczcie proszę, że poprawić by się to dało, zarówno pod kątem merytorycznym, po prostu rozszerzyć ten artykuł o kilka kluczowych aspektów. Od strony technicznej, tego jak to jest napisane z punktu widzenia SEO, żeby było bardziej widoczne, jak również od strony procesowej, czyli w jaki sposób ten artykuł następnie zachęca do tego, żeby się z kimś skontaktować.

Oczywiście nie musiałby tego robić od razu, ale może na przykład dałoby się mocniej wypozycjonować. Jedyne co mamy tutaj, to mamy niżej sekcję podobne artykuły, które są być może bardziej szczegółowe, typu transport szczepionek, procedura najlepszej praktyki. To już brzmi jak fajnie opisany aspekt.

Ale jeżeli by nam na przykład na tym zależało, to powinno to być jakoś mocniej podkreślone, może pop-upem, może jakąś inną metodą, bezpośrednio tu, albo na przykład promowane dalej. Co sobie zresztą sprawdziłem, bo na przykład można byłoby zrobić tak i ta firma właśnie tak zrobiła, że puszcza jeszcze inne materiały.

Wykorzystanie reklam

Sprawdzamy, sprawdzamy. I na przykład widzimy, że jedną z reklam, którą puszcza, jest po prostu bezpłatny poradnik dla firm farmaceutycznych.

Dowiedz się, jak uniknąć pułapek kosztowych, procesowych w farmalogistyce. Pobierz bezpłatny poradnik branżowy, dowiedz się z niego między innymi, jak bezpieczniej na czas dostarczać leki w warunkach kontrolowanych, bez własnej floty. Czym są nowoczesne modele dystrybucji?

Czyli zobaczcie, wszystkie te szczegółowe rzeczy, o których mówiłem wcześniej, a których zabrakło w tym artykule. A czego mi zabrakło w tym procesie? Zabrakło mi tego, że odkąd wszedłem na tę stronę, reklama czegoś takiego mnie już nigdzie nie śledziła. Ale być może nie byłbym w grupie docelowej. Zrozumiałbym oczywiście taki argument na LinkedInie, niekoniecznie na Facebooku czy w Google, gdzie przeważnie jednak ludzie kierują się do wszystkich, którzy byli na stronie. Jest to całkiem logiczne. Mało jest ludzi takich jak ja, które chodzi po stronach specyficznych branż i segmentów, nie będąc w tej branży.

Zbuduj zaufanie


Firmy tego typu, tak jak tutaj branża farmaceutyczna, to nie jest onet. Tu się przypadkiem nie ląduje. Więc warto byłoby niemalże do każdego dotrzeć. Jeżeli więc pomysłem marketingowym było, następnym razem, w następnym kroku damy poradnik, to widoczności tego poradnika zabrakło. Ale swoją drogą, nawet właśnie, być może powinno to wyglądać tak, że kiedy jestem jeszcze na tym artykule o farmaceutycznym łańcuchu dostaw i widzę, że chciałbym tę wiedzę pogłębić i firma też to wie, że powinienem to zrobić i ma dla mnie przygotowany poradnik, to dlaczego nigdzie nie ma tutaj o tym słowa? Dlaczego od razu jestem przekonywany, że dawaj skontaktuj się z nami?

Jak będę chciał, to na pewno będę umiał to zrobić. Ale pewnie większość ludzi nie będzie jeszcze gotowa po takim jednorazowym kontakcie, zakładając, że byłaby to sama góra bądź ewentualnie środek lejka.


Więc w tym artykule być może dałoby się zapozycjonować ponownie pop-upem, jakimś formularzem w środku, wezwaniem do działania na dole artykułu – chcesz więcej w tej tematyce? To pobierz nasz poradnik. I tyle.

Albo dać obie furtki. Jeżeli chcesz się skontaktować, proszę bardzo, a jeżeli chcesz wiedzieć więcej, oto jest nasz poradnik. Znajdź kontakt z tą grupą. Przekonaj się, kto z odwiedzających artykuł potencjalnie jest mocniej zainteresowany tym tematem, czyli dokonaj takiej wstępnej kwalifikacji grupy docelowej i zrób szereg innych rzeczy, które właśnie tego typu działanie z pogranicza środka lejka marketingowego pozwala osiągnąć. Ale tego tutaj również nie ma. Mamy tylko leciutko, malutko zapozycjonowany kontakt.

Optymalizacja lejka sprzedażowego, czyli co zrobić, by zwiększyć szansę na sprzedaż

I to jest w zasadzie wszystko, co chciałem powiedzieć, próbując dokonać z zewnątrz, ponownie to podkreślę i bez dostępu do danych analitycznych, pewnej interpretacji tego, co moim zdaniem można byłoby zrobić tutaj odrobinę lepiej, żeby ten proces usprawnić.

I tak jak od tego zacząłem, tak tą myślą chciałbym również skończyć. Że generalnie, jakbym miał wskazać taki jeden typowy błąd, który widzę w marketingu firm B2B i nie tylko, to jest skupienie się na realizacji coraz większej liczby pomysłów, coraz szybciej, publikowaniu masy treści, publikowaniu masy rzeczy, zamiast pomyśleć, co tutaj by się dało jeszcze zoptymalizować w procesach, które mamy.

No bo zobaczcie, tak jak od tego odcinek zacząłem, na papierze wszystko jest. Jest sobie promocja wpisów w mediach społecznościowych, jest sobie wpis na stronie, merytoryczny i istotny artykuł dotykający ważnego problemu, osobno gdzieś tam jest sobie jakiś poradnik, jest również wezwanie do działania, żeby się z firmą skontaktować, ale zabrakło lepszego spięcia tych elementów między sobą, czyli właśnie jakoś zapozycjonowania tego poradnika w tym artykule. Być może powiązania go kampanią remarketingową płatną i tak dalej. Doszlifowania tegoż artykułu, jak również doszlifowania samej zapowiedzi tego artykułu w mediach społecznościowych i nie tylko, żeby więcej osób to widziało, żeby to było na tyle przyciągające uwagę, żeby więcej osób chciało kliknąć.

Pomoc w planowaniu i optymalizacji lejka marketingowego

Więc wracamy do tego, co mówiliśmy. Firmy, które odnoszą sukces, nie robią czegoś innego, niesamowicie innego, robią to samo, co wszyscy. Publikują wpisy, poradniki, artykuły, e-booki, i tak dalej, ale odrobinie lepiej przemyślane, lepiej zoptymalizowane, i tak dalej, i tak dalej.

I takich analiz, ja osobiście, na konsultacjach, na warsztatach z jedną z moich firm, firma doradczą Suasio, robimy bardzo dużo. Takie procesy planujemy właśnie jako digitalk, promując firmy bardzo dużo.

Więc jeżeli jest to coś, co uważasz, że dla Twojej konkretnej firmy byłoby przydatne, albo taki proces trzeba od zera rozpykać i zaplanować, albo zanalizować i zoptymalizować obecny, bo z jakiegoś powodu, być może jednego z wymienionych w tym właśnie odcinku, nie działa, zapraszam serdecznie do kontaktu. A tymczasem, na dziś to już wszystko.


Gorąco pozdrawiam umawianą firmę, mam nadzieję, że nikt się na mnie nie obrazi, a wszystkich widzów i słuchaczy zapraszam do usłyszenia, więc do zobaczenia w przyszłym tygodniu i cześć!

A tutaj znajdziesz więcej wpisów o tym, jak tworzyć lepsze posty:

Jak tworzyć bardziej angażujące posty na LinkedIn? Omawiam przykłady

Czy mogę PUBLIKOWAĆ TE SAME TREŚCI na różnych platformach social media?

Audyt social media – pięć pytań, które musisz sobie zadać